wtorek, 3 czerwca 2014

Dzień XIV ~ Część IV

.
Część dalsza
.
Myślę że Ragnarok rozciąłby tą wstęgę Screech Alfa*.. Ale.. Jak..? *Kid otarł pot z czoła*
.
No właśnie! Nic nie możemy zrobić! Zginiemy tu! *odparła panikując dalej*
.

Zamknąć się patałachy, bo mi Crone zadusi! *wrzasnął Ragnarok wydobywając się z jego ciała. Wtedy Crona jęknął ale zagłuszyła to wstęga* 

.

Ty też się nie ruszaj bo go zabijasz..! *wrzasnął Kid* Musimy znaleźć źródło tych wstęg, coś musi tym sterować! *odezwał się Ox, patrząc na pasy oplatające coraz bardziej ciało Crony*

.
J.. ja coś chyba tam widzę, tt..tam na tyle.. *Powiedziała Liz wskazując palcem na jakieś urządzenie*
.
*Kid podbiegł do niego, jednak rzuciły się w jego stronę kolejne wstęgi. Zrobił jednak unik odpychając je falami dusz. Wylądował na maszynie* Ox, wiesz coś o takich ustrojstwach?! *przyjrzał się* Asymetryczne paskudztwo...
.

Z tego co wiem, jest to najprostszej klasy maszyna sterująca, używało się ich zwykle do walk z wiedźmami, musisz odłączyć niebiesko-czerwo​ny kabelek, jeżeli odłączysz jakiś inny wszyscy wylecimy w powietrze. *oznajmił poprawiając okulary*
.
Ych.. Czego oni nie uczą.. *zapytał Kid, schylając się i chcąc odłączyć kabel, ale wstęga wybiła mu Patty z ręki* Patty! *krzyknął Kid* 
.
Ruszaj się synalku, bo Crona nie może oddychać! *krzyknął Ragnarok*
.
*Kid przygryzł wargę* Ox! Weź Patty i odciągaj ode mnie te wstęgi falami dusz!
.
*ten wziął szybko pistolet do rąk* Jak się tym posługuje..? *zapytał po czym się przewrócił, takim sposobem odciągnął wstęgi od Kid'a*
.
Dobra, jeżeli to jest twój sposób walki, to lepsze to niż nic.. *odparł Kid starając się dostać do wtyczki* 
.
Crona! Oddychaj, trzymaj się i nie umieraj bo Cię zabiję! *krzyczał Ragnarok*
.
*Po chwili Kid z trudem rozbroił urządzenie. Chłopak upadł bezwładnie na ziemię, od razu biorąc głębokie oddechy i kaszląc krwią* 
.
Crona! Jesteś cały!? *Kid od razu do niego podbiegł i złapał w swoje ramiona*
.
*Ten nie odzywał się, łapał oddech. Po chwili wstęgi znów zaatakowały* Co..?! Ale.. *wrzasnął Kid, robiąc unik z Croną na rękach* Co jest Ox?! *wrzasnął do chłopaka obok* 
.
Urządzenie było prawdopodobnie związanie jedynie z wieżą.. Czuję fale duszy, te szarfy należą do żywego stworzenia! Musimy je zlokalizować! *odparł okularnik*


.

Zlokalizować.. Czy widzisz żebym miał GPS?! *krzyknął do Ox'a* 

.

A mm..może uciekniemy..? *zapytała Liz będąc pistoletem*

.

Nie! Mamy zadanie, przestań się mazać Liz! *spojrzał na Ox'a* Szukaj z Patty źródła tych wstęg, a my spróbujemy na nich Death Canona*.. *powiedział Kid chowając za sobą półprzytomnego Crone* Nie wiem czy się uda z jednym pistoletem.. *spojrzał na Liz*
.
Spróbujmy.. Żyje się raz! *spojrzała na Kid'a z uśmiechem*
.
*Czarnowłosy odwrócił się w stronę Crony, po czym popchnął go delikatnie w stronę wyjścia* Ragnarok, zajmij się nim! *krzyknął, po czym złapał pilstolet w obie ręce, opuszczając go w dół* Rezonans dusz! *krzyknął, a z jego pleców wyrosły trzy Mroczne kolce, z prawej strony* Totalny brak symetrii.. *zawył. Po chwili Liz zamieniła się w działo, a wokół nich krążyła energia* Death Canon! *Kid wcelował prawą ręką z działem w stronę miejsca w którym znajdowało się najwięcej czarnych wstęg* 
.
Za trzy, dwa.. *odliczała Liz, a po chwili wielka kula cząsteczki dusz uderzyła w tamto miejsce, rozrywając je na kawałki*
Jeju Kid.. Nie obchodziła Cię symetria.. Chyba rzeczywiście zależy Ci na Cronie. *Powiedziała po chwili ukazując się na pistolecie z uśmiechem*
.
Zależy.. I obronie go nawet własnym ciałem. Jak broń władającego.. *stanął rozluźniając się i podrzucając nią, tak że w czasie lotu zamieniła się z powrotem w człowieka*
.
Ragnarok.. To ty..? *zapytał ledwo żywy Crona* G..gdzie Kid?!
.
Uspokój się. Siadaj. *posadził go na ziemi* Masz tu siedzieć, zaraz przyjdzie, kopie tyłki tym szarfą za to co Ci zrobiły.
.
A..Ale.. Jak coś mu się stanie..?! *nie wiedząc dlaczego złapał się za brzuch*
.
Mówię Ci, uspokój się. *zaczął mu masować głowę, co go zawsze uspokajało*
.
J..jestem już starszy! To nie działa tak dobrze jak kiedyś.. *odparł odprężając się mimo słów*
.
*Kid pobiegł za Ox'em w stronę źródła "odżywających" wstęg. Obaj stają twarzą w twarz z wielkim, czarnym potworem z którego ciała ze wszystkich wystawały szarfy. Miał tylko paskudny, śliniący się uśmiech* Kaigubli gublukiga.. *wydał z siebie przeraźliwy wrzask, tak że obaj z Ox'em zatkali uszy rękami* 
.
To ten morderca?! *wrzasnął Kid*
.
Chyba tak! T-to co robimy?! Walczymy...?! *okularnik spojrzał błagalnie na Kid'a*
.
Sam się prędzej zabijesz niż w to coś strzelisz! *nagle jedno z ramion uderzyło z wielką siłą tuż przy nich. Ziemia się zatrzęsła* Przydałaby nam się technika Crony.. Jest jednak ranny.. *przygryzł sobie wargę, unikając kolejnych uderzeń, podobnie jak Ox*
.
Nie damy sobie z nim rady! Lepiej uciekajmy! *krzyknął po czym zaczął się wycofywać*
.
Nie poddam się! Jeżeli użylibyśmy dwóch głównych technik z Croną, prawdopodobnie zniszczylibyśmy tą kreaturę..! *krzyknął Kid, odpychając kolejne szarfy strzałami* 
.
Ale Crona jest.. *zaczął Ox ale ten mu przerwał* 
.
Milcz i rób co Ci każe!
.
~W tym samym czasie~ 
.
Dobra... Tsubaki, Soul, Maka.. Idziemy.. *powiedział Star otrzepując się i ocierając krew z ramienia*
.
*Soul rozejrzał się* Ta walka nie była raczej warta tej duszy.. *spojrzał na ranną Tsubaki* 
.
Powstrzymaliśmy mordercę, to się liczy. *powiedziała Maka* I teraz mamy chociaż ogólne dotyczące go informacje.. Albo raczej, ich..
.
Ciekawe jak sobie radzi Kid i reszta.. *powiedziała Maka podtrzymując Tsubaki*
.
Jeżeli dane jest im walczyć z czymś takim.. I to musząc niańczyć tego kujona, mają przejebane..​ *powiedział Star kopiąc leżącą na ziemi czarną wstęgę*
.
~W tym samym czasie~
.
Mistrzu Crona! *krzyknął Ox wbiegając na tyłu do siedzącego pod ścianą chłopaka*
.
*ten spojrzał na niego wystraszony* C..co się stało..?
.
Kid Cię potrzebuje.. *powiedział widocznie trzęsąc się ze strachu* Dasz radę iść?
.
Ch..chyba tak.. *obolały wstał i ruszył za Ox'em* Coś mu się stało.. ? C..co mam zrobić..? *zapytał ledwo trzymając się na nogach*
.
*Ox podtrzymał go za ramiona* Zlokalizowaliśmy​ źródło tych fal dusz.. Chronią go materiały które nie pozwalają nam na żaden atak. Jednakże jeżeli ty użyjesz Screech & Alfa, a Kid wzmocni to Death Canonem, może nam się udać! *z pleców Crony wyłonił się Ragnarok* 
.
No chyba śnisz, Crona jest ranny i słaby! I wara od niego z łapskami, głąbie! *wrzasnął wymachując pięściami*
.
W..wszyscy umrzemy.. *powiedział różowowłosy zachwianym głosem* Ja umrę, Kid umrze, ty u..umrzesz..
.
*Ox odskoczył* N..na pewno nie..! Poradzisz sobie, w końcu jesteś mistrzem! *ukłonił się w jego stronę kolejny raz*
.
Wątpię, żebym dał radę. A..ale postaram się.. *szedł za Ox'em trzymając się za ramię*
.
Odsuń się lepiej okularniku i patrz jak to robią zawodowcy! *fuknął Ragnarok, zamieniając się w dłoni Crony w Magiczny Miecz. Crona ledwo stał* Kid..! *krzyknął do chłopaka dalej*
.
Crona..! Możesz walczyć..?! *krzyknął z końca balkonu*
.
P..postaram się.. *powiedział przyjmując pozycję bojową*
.
*Crona skupił wzrok. "Nie mogę zawieźć Kid'a i nie podołać zadaniu.." pomyślał, po czym razem z czarnowłosem rozpoczęli rezonans. Wokół nich krążyły fale energii, Ox stał z tyłu patrząc z podziwem* Nie chciałbym nigdy z nimi walczyć.. *powiedział do siebie* Ragnarok! *krzyknął Crona* Liz, Patty! *krzyknął Kid* 
.
Death Canon za trzy, dwa.. *odliczała Liz* 
.
Jazda! *dodała Patty i w tym momencie Crona wymierzył wysokie Sceach & Alfa w stronę mordercy, a Kid wystrzelił cząsteczką dusz w tym samym momencie. Energia uderzyła o siebie i rozszczepiła się, rozrywając good wewnątrz. Wszyscy razem z Ox'em upadli na ziemie do tyłu. Wybuch był potężny*
.
*Ox wstał robiąc wielkie oczy* To.. Było.. Genialne! Kid i dziewczyny, Crona i Ragnarok.. Jak wy to wszystko robicie? *skakał podekscytowany*
.
Nigdy tego nie próbowaliśmy.. Ale wygląda na to, że pora zacząć. *odparł Kid, pomagając wstać Cronie*
.
*Śmierć zrobił zadowoloną minę na ten widok w swoim lustrze* Co o tym sądzisz, Stein? *zapytał profesora siedzącego obok* Łączenie technik to już zupełny profesjonalizm.
.
*ten zaciągnął się papierosem* Zdolne z nich dzieciaki..
.
*Crona wtulił się w Kid'a* B..bałem się, że coś Ci się stanie..
.


To chyba ja się powinienem bać.. *wtulił go w siebie, następnie ocierając krew która ciekła mu z warg. Podrzucił pistoletami, a one zeskoczyły na ziemie będąc już ludźmi. Patty spadła idealnie Ox'owi na głowę* 

.

HAHA! ZABIŁAM PEDAŁKA! *krzyknęła radośnie, przyciskając go swoim ciałem do ziemi*

.

Ox to nie pedałek.. *powiedziała Liz* 

.
Echh.. Dobra, wracajmy do domu, co? *dodał Kid patrząc na przyjaciół* Jestem wykończony. 
.
Tak. J-ja też.. *oznajmił Ox leżąc pod Patty*
.
I ja.. *szepnął pół przytomny Crona. Ragnarok wylazł z jego pleców* 
.
Trzymaj się Crona, zaraz ten laluś zabierze Cię do domu i zrobisz se kąpiel. *zaczął masować jego głowę*
.
Niczym się nie denerwuję, nie musisz tego robić. Czy Ragnarok wie o czymś, o czym ja nie wiem? *zapytał Kid podejrzliwie*
.
C..co masz na myśli..? *zapytał Crona idąc z resztą po schodach na dół, a Magiczny Miecz mimo wszystko masował jego głowę*
.
To masowanie..? *zapytał przewracając oczami*
.
Od dziecka mi to robi.. Chyba to lubi.. *spojrzał w górę na Ragnaroka robiącego swoje*
.
Robię tak, bo zawsze Cię to uspokaja! *pstryknął go w nos, a zaraz po tym wrócił do swojego zajęcia* 
.


Jasne.. A..ale ja się teraz nie denerwuję, lubisz to i tyle.. *powiedział Crona uśmiechając się lekko*

.

Nie przyzwyczajaj się! *walnął go pięścią w czoło, a potem kontynuował masaż. Ox w tym czasie wywalił się na ostatnim schodku upadając na twarz* 

.

Eeech.. *westchnął Kid*

.
Dobra.. to teraz chodźmy do mojego ojca. Ciekawe co powie. *dodał Kid pomagając Ox'owi wstać* 
.
Pewnie coś w stylu.. *Liz chciała dokończyć, ale przerwała jej uśmiechnięta Patty* 
.
BRAWO PEDAŁKI!
.
Ten dzień jest coraz dziwniejszy.. *szepnął Crona*
.
A ja jadę autostopem, no nie..? *zapytał Ox patrząc na nich z głupim uśmiechem, a reszta pokiwała głowami* 
.
Przytul się Crona. *powiedział Kid stając z nim na desce*
.
D..dobrze.. *przytulił się*
.
*Ragnarok zaczął masować głowę Kid'a* Wiem, że też chciałeś.. Zrobię wyjątek.. *powiedział głupio się uśmiechając*
.
Co?! *Kid zaczął się szamotać* Ej, zostaw moją głowę! To działa na Crone, a nie... Oooooch.. *westchnął nagle* Jakie to przyjemne.. 
.
N..no nie..? *uśmiechnął się Crona delikatnie*
.
Tak.. *odparł* 
.
Crona to wręcz kocha, ale nigdy się nie przyznaję.. *dodał Ragnarok* 
.
On dużo rzeczy kocha, na przykład to.. *liznął różowowłosego po policzku*
.
G..głupku..! *zawstydzony Crona schował twarz w kołnierzu, a Kid się zaśmiał* 
.
Nie rób tak..! Nie rób tak..! *zaczął powtarzać* 
.
Hehe, dobre Synalku. *wyszczerzył się Ragnarok* 
.
Nie chcę wam przeszkadzać, ale jest już na prawdę ciemno.. *wtrącił Ox*
.


No to co? spokojnie o nas się nie martw, ty jedziesz autostopem, a nie my.. *zaśmiał się Kid* 

.

Jak Crona był mały.. *Ragnarok miał dokończyć, ale przerwał mu Crona* 

.

Cicho..! Cicho..! Cicho..! J..już nic nie mów..!

.
No już Ragnorok, dajmy mu spokój, zmęczony jest. *pocałował zawstydzonego Crone w policzek* Jedźmy już do domu. *Różowowłosy znów się w niego wtulił i po chwili wzbili się w niebo. Crona spojrzał na zachwycającą Koreie nocą, całą oświetloną neonami i światełkami. Ox szedł za to wolno w stronę miasta* 
.
Eeeech, zawsze tak jest.. *westchnął zrezygnowany*
.
~Jakiś czas później~
.
No to jak, idziemy już do mieszkanka? *zapytał Soul, przestając się opierać o ścianę i podchodząc do Maki która właśnie wychodziła z gabinetu Śmierci*
.
Yo. *uśmiechnęła się*
.
Co powiedział Dyrek? *ruszyli razem w stronę wyjścia*
.
Dostarczyłam mu informację o tym mordercy. *odparła* I cóż.. Resztą zajmie się reszta par. Puki co jestem wykończona. *przeciągnęła się* Musimy przekazać chłopakom pochwałę za łączenie technik.. Niesamowite co? Może i my byśmy tak spróbowali z Black Star'em i Tsubaki?
.
Powodzenia.. *westchnął białowołosy, spoglądając z irytacją na niebieskowłosego, za wszelką cenę chcącego nieść ranną Tsubaki, która uciekała przed nim po Shibusen pół godziny*
.
Koniec dnia czternastego.
.
Screech Alfa* - Technika Crony z tomu czwartego
Death Canon* - Technika Death The Kid'a z tomu drugiego.
.

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Dzień XIV ~ Część III

.
Część dalsza
.

K..kid? Gdzie teraz mamy iść..? *zapytał Crona trzymając się jego ramienia*

.Musimy wziąć tego kretyna i udać się do Korei w wyznaczone miejsce. *machnął niechętnie do Ox'a ręką, obejmując różowowłosego*

.Więc przyjaciele! Idziemy na wojnę! *krzyknął zadowolony Ox* Ale jak zginę... T-to wasza wina!
.Taa, jasne czubku. *warknęła Liz* 
.
Ale on jest łysy.. *wyszeptał Crona. Kiedy byli już przed Shibusen, siostrzyczki Thompson zamieniły się w pistolety i wylądowały w kieszeniach Kid'a. Potem wszedł na deskę, a Crona z nim, wtulając się*
.
Ej, a ja?! *zapytał spanikowany Ox machając rękami* 
.
A bo ja wiem? Możesz za nami biec. *odparł Kid*.Ale ja nie dam rady biec tak szybko! No poczekajcie! *biegł tak szybko jak mógł, ale zmęczył się po minucie* UMIERAM.. UMIERAM.. Żegn..żegnajcie przyjaciele.. *opadł bezwładnie na ziemię*.*Kid przewrócił oczami i się zatrzymał* No i co ja z tobą zrobię? Nie ma miejsca. 
.
K..kid.. Teoretycznie Ragnarok może się zamienić w skrzydła i.. *zaczął niepewnie różowowłosy, ale ten mu przerwał*
.
Nie Crona, to kłamstwo! Jak już mówiłem, nie mamy Cię jak zabrać.
.Ale Kid dobrze wiesz, że Ragnarok może.. 
.
NIE MOŻE. *oznajmił Kid wskazując na deskę po raz drugi, chodź Crona..
.
N..no dobrze.. Jak chcesz.. *szepnął Crona wtulając się do niego* 
.
Ox, weź taksówkę czy coś, my musimy lecieć! *odparł Kid i poleciał nie zwracając uwagi na rozpacz Ox'a* 
.
Trochę nie ładnie że go nie wzięliśmy.. *szepnął różowowłosy*
.
Jak go nie ma i nie będzie to nawet lepiej.. Nie musimy go pilnować. *odparł*
.
C..cóż.. *nagle z pleców Crony wyłonił się Ragnarok* 
.
Nie myśl że będę Cię bronił nicponiu, jak będziesz się mazał z powodu tej zasranej symetrii! *fuknął na zdziwionego Kid'a*
.
Nie potrzebuję twojej pomocy czarnuchu.. *mruknął*
.
~W tym samym czasie~
.
Tsubaki! Jeszcze trochę i skopiemy tyłki tym draniom! JUHUUU! *Krzyknął Black Star zadowolony z siebie*
.
Black! Zaczekaj, jak mną tak trzęsiesz niedobrze mi! *powiedziała w połowie wyłoniona z shurikena* 
.
~W innym miejscu~
.
Ej, Maka, daleko jeszcze? *zapytał Soul przyspieszając motor, a ta siedziała nosem w mapie* 
.
Jeszcze kawałek. *odparła*
.
Ej, Soul? Wiesz gdzie Star i Tsubaki? Oby trafili... *schowała mapę i złapała się Soul'a* Pewnie będziemy pierwsi.
.
Ych, jak zawsze.. Mówiłem, chodźcie z nami, ale ten musiał odwalić tą swoją gadkę o wielkim Panie Black Starze.. Eech, mam nadzieję że przeżyjemy to zlecenie. *odparł Soul z trudną miną i jeszcze przyśpieszył, skręcając ostro w lewo, aż jakiś Francuz zaczął się na niego drzeć. 
.
~w tym samym czasie~ *Crona zeskoczył z deski, wraz z Kid'em, a obolała Liz i wesoła Patty znowu zamieniły się w ludzi* 
.
Yyych, jak niewygodnie być tak długo bronią.. *powiedziała wyższa Thompson, rozluźniając plecy*
.
Eeeeech.. *westchnął zrezygnowany Kid. Podtrzedł do Crony* I jak się czujesz? Wszystko okej? Trochę nam to zajęło. *pogładził jego plecy* 
.
A mnie tu już nie zapytasz jak się miewam, bo po co, kurna?! *zapytała wkurzona Liz, co czarnowłosy zignorował*
.
T..tak.. Okej, tylko trochę się boję.. *wtulił się w Kid'a. Nagle podbiegł do nich ledwo żywy Ox* 
.
Jestem przyjaciele! Nie zawiodę.. *w tym momencie potknął się o wystający z ziemi korzeń* ..w..was..
.
*Kid zrobił zirytowaną minę, obejmując Crone* A tak się cieszy.. To znaczy martwiliśmy. 
.
*Ox wstał i otrzepał się, od razu się szczerząc* To dokąd teraz towarzysze?
.
WALKA, WALKA, WALKA! *krzyczała Patty w twarz Ox'owi, a ten aż podskoczył* 
.
Ona tak zawsze robi..? *wyjąkał*
.
Och, chodzi o to? W sumie teraz jest nawet znośna. *powiedział Kid jakby nigdy nic machając dłonią przed twarzą sparaliżowanego przez wrzask kujona* 
.
Ej, to mamy wleźć na tą wierzę, no nie? *zapytała Liz patrząc na stojącą przed nimi Seoul Tower*
.
Ta.. Chyba tak. *odparł Kid kierując się w stronę wieży* Mógłbym polecieć na górę na desce.. Ale nie w tym rzecz. *dodał*
.
Co..? Ale czemu nie możemy wlecieć? *zapytał zdziwiony Ox* 
.
A chcesz podłożyć im się jak na tacy i dać się zamordować? *zapytała zirytowana Liz* 
.
NA ŚMIERĆ! *dodała wesoło Patty*
.
No to idziemy.. Liz, Patty! *spojrzał na siostry, a te zmieniły się w bronie lądując w jego rękach* Na wszelki wypadek.. *szepnął*
.
Ragnarok.. *szepnął Crona a jego rękę oplotła czarna ciecz, następnie zamieniając się w miecz* 
.
Woooo! Działanie czarnej krwi! *zapiszczał podekscytowany Ox, aż Crona podskoczył przestraszony* 
.
Kid.. Boję się go.. *szepnął*
.
Spokojnie, on nam pomaga. Jeżeli można to tak nazwać.. *odparł Kid*
.
~w tym samym czasie~ 
.
Tsubaki! Chodźmy na bój! Wielki Black Star rozniesie wszystkich w mgnieniu oka! *krzyknął po czym popędził w stronę celu*
.
Stój głupolu! Zapomniałeś o kodeksie skrytobójców! Tutaj musimy działać z planem! *powiedziała Tsubaki, zmęczona już krzyczeniem do tego tępaka godzinę. W końcu spotkali się z Soul'em i Maką którzy czekali na miejscu* 
.
Czego tak długo? *zapytał Soul opierając się o motor*
.
Bo my zawalaliśmy z buta głąbie, a wy se na motorku przyjechaliście!​ *odparł wspinając się na ścianę* No to czas na kopanie tyłków! Wielki Black Star do was idzie!
.
Zaczekaj, Black Star! *krzyknęła Tsubaki zmieniając się i biegnąc za nim* Złaź stąd, a co z planem?! *próbowała go ściągnąć* 
.
HAHA, PO CO MI JAKIŚ GŁUPI PLAN! PO PROSTU WCHODZĘ, JESTEM BOSKI, WALCZĘ I ZWYCIĘŻAM! *wykrzyknął zadowolony kontynuując wspinaczkę. Tsubaki za to piszczała i zciągała go za nogę z klifu* 
.
No i znowu się zaczęło.. *powiedziała zirytowana Maka, przykładając otwartą dłoń do czoła* 
.
~~~ 
.
*Kid szedł powoli po krętych schodach w środku wieży, a Crona i Ox za nim*
.
Czy ty oszalałeś, w trzy dni tam nie dojdziemy bęcwale! *warknął wkurzony Ragnarok, wymachując pięścią*
.
A właśnie, że dojdziemy! *odparł czarnowłosy dalej idąc* 
.
Kiiid.. Jestem zmęczony.. *powiedział Crona prawie przewracając się na schodach*
.
Ech, będziemy musieli wytrwać.. *wziął Crone w biodrze i poprowadził dalej* Ej, a wy jak się trzymacie? *zapytał Liz i Patty*
.
Mnie wszystko boli.. *odparła Liz, zamieniając się w końcu w człowieka i wyciągając się na wszystkie strony*
.
A JA SIĘ CZUJĘ CIASTECZKOWO! *krzyknęła Patty, cokolwiek miałoby to znaczyć, po czym także przybrała ludzką postać*
.
Dobra, cicho tam.. Dochodzimy. *powiedział cicho Kid, widząc światło latarni na szczycie wieży, gdy nagle coś przemknęło z tyłu, wywracając Ox'a na ziemię* Co do chol.. *zaczął przestraszony czarnowłosy, jednak po chwili czarna mgiełka przemknęła też pod nogami jego i Crony, tak że upadli oboje z hukiem na schody*
.
C..co to było..? *zapiszczała przerażona Liz* 
.
DYMEK! DYMEK! *krzyczała uśmiechnięta* 
.
Patty.. Zamknij się.. *szepnął Kid wstając z ziemi*
.
Ej.. Gdzie jest Crona..? *rozejrzał się wystraszony* Ox, widziałeś go? *zapytał idącego do nich z dołu chłopaka* 
.
Nie.. Od upadku za to całe życie przemknęło mi przed oczami.. 
.
*Kid rozejrzał się* Co się tutaj kurna dzieje.. *nagle coś mignęło tuż przy Liz*
.
A mogliśmy się wycofać, Patty! Rzuć temu czemuś swoje ciastko! *wykrzyczała Liz, rzucając się na ziemię*
.
Popodłogowe Szurasy nie lubią ciastek siostrzyczko! *zachichotała radośnie* 
.
O czym ty gadasz? *zapytała załamana Liz* 
.
Nie zachowujcie się jak małe dziewczynki! Przemiana! *krzyknął Kid* No juuuż.. *powiedziała Liz i wraz z Patty zamieniła się w pistolet, lądując w dłoniach Kid'a. Ten próbował do tego czegoś strzelić, ale było to za szybkie i jedynie prawie zabił Ox'a* Kur.. Co to ma być..?! *zapytał zdenerwowany, rozglądając się*
.
Tak w ogóle gdzie Crona? *zapytała Liz będąc pistoletem*
.
Staram się tu ustalić.. *powiedział Kid widocznie zdezorientowany całą sytuacją* Ox, rusz dupę!
.
A może porwał go jakiś PEDAŁEK?! *krzyknęła Patty śmiejąc się* I go zgwałci!
.
Nawet tak nie mów Patty bo zawału dost.. *nie dokończył bo w całej wierzy rozległ się głośny wrzask Crony dochodzący ze szczytu wieży*
.
PEDAŁEK JEST NA GÓRZE! GWAŁCĄ GO! *krzyknęła blondynka z wiecznym uśmiechem na twarzy*
.

*Kid wbiegł szybko zdesperowany na górę. Zamarł, Crona był przywiązany długą czarną wstęgą do metalowej budowli a z jego ust ciekła krew. Nie sięgał miecza* 

.
Crona, trzymaj się! *krzyknął Kid i strzelił w stronę więziącego go pasa, ale to nic nie dało* 
.
Co do cholery?! *wrzasnęła Liz* 
.
To nic nie da! *powiedział Ox, badając materiał* Fale dusz tego nie przebiją to mocniejsze od skóry!
.
Co teraz zrobimy..? *zapytała Liz przerażona* 
.
PEDAŁEK, PEDAŁEK, PEDAŁEK, PEDAŁEK! *Patty biegała dookoła Crony przywiązanego do metalowej budowli* 
.
Ej Patty! Te pasy są z ciasteczek! Lubisz ciasteczka, prawda? *krzyknęła starsza Thompson* 
.
~~~~
.
Black Star! Nie właź na górę! To niebezpieczne! *powiedziała Tsubaki trzymając się jego nogi* 
.
HAHAHA! NIE BOJĘ SIĘ NIEBEZPIECZEŃSTW​A! TO ONO BOI SIĘ MNIE! *po tych słowach spadł na ryj na ziemię*
.
Uuch.. *otrzepał się* Czemu mnie nie ostrzegałaś, wszystko mam sam robić? 
.
*zapytał na co Tsubaki spojrzała na niego z poirytowaniem. Zanim zdążył wstać coś przemknęło mu pod nogami i przewróciło z powrotem* C..co to było..? 
.
*Maka spojrzała przestraszona* Nie wiem.. Ale cholernie tego dużo.. Soul! *krzyknęła na partnera, a ten w moment zamienił się w kose, lądując jej w dłoniach*
.
~~~
.
*Kid próbował wyciągnąć Crone, ale ten zaczął krzyczeć* C..co Ci jest?! *zapytał przerażony czarnowłosy* 
.
J..jak mną szarpiesz.. Zaciska się jeszcze bardziej.. *wydusił z siebie, ale wtedy wstęga oplotła mu usta*
.
To żyje! *krzyknął spanikowany okularnik*
.
I CO TERAZ ZROBIMY?! *Krzyczała Liz przerażona* Nasz przyjaciel ginie na naszych oczach! *zaczęła panikować*
.
Część dalsza
.


niedziela, 1 czerwca 2014

Dzień XIV ~ Część II


.
Część dalsza
.
*Gdy wyszli na korytarz podbiegł do nich zadowolony Ox* Wiecie jaką ciekawą historię ma Seoul Tower? Bardzo chętnie wam opowiem jeśli..
.
NIE *krzyknęli wszyscy 
Hurem*
.
Oni bardzo dobrze znają tą historię! *powiedziała Maka* Ostatnio sama im opowiedziałam, więc nie musisz się fatygować.
.

Niezła wymówka Maka. *powiedział jej na ucho zadowolony Soul, a ta spojrzała na niego oburzona*
.
To nie była wymówka, naprawdę wam mówiłam!
.
Jestem pewny, że opowiedziałbym wam lepiej. Na pewno nie chcecie posłuchać? A może chcecie usłyszeć jakąś historię z mojego dzieciństwa? *zapytał podekscytowany*
.
J..jesteś łysy..! *powiedział nagle Crona i wszyscy umilkli patrząc na niego, a ten schował się za ramieniem Kid'a* P..po prostu nie wiem jak sobie radzić z łysymi ludźmi..
.
*Maka spojrzała na Ox'a zirytowana* Posłuchaj mnie, bardzo się cieszymy że jesteś w drużynie z częścią nas... 
.
Mów za siebie! *powiedział Kid* 
.
...Ale nie oznacza to że musimy spędzać z sobą czas. My mamy swoje towarzystwo, a ty swoje. Poza tym musimy się przygotować.. *odparła odchodząc, a reszta za nią. Ox jednak złapał ją za rękaw. Spojrzała na niego a ten siedział na ziemi cały zasmarkany* C.. co Ci jest? *zapytała zdziwiona* 
.
NO BO JA NIE MAM TOWARZYSTWAAA! *zwinął się w kulkę na podłodze* NIKT MNIE NIE KOCHAAAAA! HARVARSOBIE POJECHAAAAAŁ! *Soul spojrzał na niego jak na kretyna, podobnie jak Maka, ale jednak poruszył jakoś jej serce* 
.
Eeech.. Co wy na godzinę z tym mazgajem? *spojrzała na resztę*
.
Ja tam bym go nie brał.. *powiedział Kid niezadowolony* 
.
A ja nie wiem jak sobie z nim poradzić.. *dodał Crona* 
.
PROSZĘ! TYLKO GOOODZINA! *Krzyknął okularnik, cały zasmarkany*
.
No dobraaa.. *Kid w końcu odpuścił* Ale zero dotykania Crony, irytujących dźwięków i opowiadania o dzieciństwie! *powiedział stanowczo, a ten zaczął biegać w kółko uradowany* 
.
Zobaczycie, to będzie wspaniały, wspólny czas! Może nawet się polubimy! Taak! Będziemy przyjaciółmi! 
.
*Crona oparł się brodą o ramię Kid'a* To nie brzmi d..dobrze..
.
Nie będziemy żadnymi przyjaciółmi, zrozum to. Łazimy z Tobą tylko i wyłącznie godzinę.. *Powiedział Kid, przytulając Crone* Więc.. Gdzie chcesz iść?
.
No.. Zwykle o tej porze, idę na dół oglądać fascynujące partyjki szachów. Och, to takie zadziwiające! Czy pójdziecie ze mną? *zapytał z nadzieją. Liz patrzyła na niego jakby żartował*
.
My nie robimy takich rzeczy.. Przykro mi. *odparł Kid* 
.
A może ty panienko..? *spojrzał na Liz "kuszącym" wzrokiem*
.
*Wtedy dostał od Black Star'a w japę* To moja kobieta! *warknął do niego, obejmując Liz* 
.
Widzisz K..Kid..? Łysi to źli ludzie.. *szepnął Crona na ucho swojemu chłopakowi*
.
Nie są tacy źli, ale on to wyjątek. *wtulił go w Siebie* 
.
A co j..jeżeli ten łysy mi Cię zabierze...? *zapytał Crona zmartwiony*
.
Nie pozwolę mu na to. *spojrzał mu w oczy, a potem z obrzydzeniem na Ox'a* Szczerze, to nawet przez myśl mi nie przeszło żeby on do mnie rwał..
.
Czyli.. Ni..nie muszę się o to martwić? *złapał go za ręce*
.
Nie martw się już o nic.. Obronię Cię przedwszystkim. *oparł swoje czoło o jego patrząc mu w oczy* Jak słodkoooo! *powiedział Ox z rozmarzeniem patrząc na parę*
.
Nie martw się już o nic.. Obronię Cię przed wszystkim. *oparł swoje czoło o jego patrząc mu w oczy* 
.
Jak słodkoooo! *powiedział Ox z rozmarzeniem patrząc na parę*
.
Kid.. Ni..nie rób tak.. Ten łysy się patrzy. *powiedział zawstydzony Crona*
.
Ten łysy nie ma nic do tego.. *szepnął mu do ucha chuchając na nie ciepłym oddechem*
.
A..Ale się patrzy.. *zawstydzony schował twarz w jego ramię*
.
Nie patrz się! *rozkazał stanowczo Kid, a Ox od razu odwrócił się plecami* Widzisz, teraz nie patrzy. *pogładził go po kręgosłupie* 
.
Te, gołombeczki, chodźcie już. *odparł Soul* 
.
Mamy zajęcia z Marie! *dodała Maka*
.
No już, już. *Powiedział Kid, złapał Crone za rękę i pobiegł za Maką* Kiedy kończymy lekcję? W końcu mamy misję do wykonania.
.
Po tej godzinie. *powiedziała Liz patrząc na zegarek* Ych, a on za nami lezie.. *spojrzała na Ox'a* 
.
Czekajcie towarzysze, już do was biegnę! *po chwili dorównał kroku zirytowanym przyjaciołom* Ale obronicie mnie, prawda..? *zapytał po chwili, trzęsąc się ze strachu*


.

Zobaczy się.. *odparł Soul, ale dostał od Maki książką w łeb* Aua! Za co?!
.
Będziemy musieli. *odparł Kid* Ale jak ty coś spaprzesz to nie będziemy za to odpowiadać.
.
Uff, to nie muszę się niczego obawiać.. *odparł siadając spokojnie w ławce*
.
Chyba że zbliżysz się do Crony lub Liz bardziej niż na metr. Wtedy zdychaj.. *wysyczał do niego Kid i usiadł w swojej ławce*
.
*okularnik przełknął ślinę* Hehe.. Spokojna głowa towarzyszu!
.
*Crona usiadł obok Kid'a. Jak zwykle bazgrał w zeszycie* Kid..? *szepnął*
.
Tak Kochanie? *zapytał Kid przechylając w jego stronę głowę tak żeby Marie nie usłyszała*
.
A co jeżeli komuś się coś stanie..? J..jak ja sobie poradzę..? *zapytał drżąc jakąś starą kartkę z nerwów*
.
Nie martw się, na pewno nam się uda podołać zada.. *Kid przerwał widząc jak drze kartkę* Nie, przestań, tu był bardzo ładny rysunek! T..to znaczy.. Em.. Na pewno był tam jakiś ładny rysunek. *uśmiechnął się zakłopotany*
.
S..skąd wiesz, że tam coś było...? *zapytał podejrzliwie na niego spoglądając*
.
Ja? Ja coś wiem? Ja nic nie wiem o żadnym rysunku, haha.. *zaśmiał się sztucznie zestresowany*
.
Kid..? Z..zaglądałeś do mojego zeszytu..? *zbliżył się do niego, bacznie się przyglądając*
.
Eeech.. Jakoś sam wpadł mi w ręce.. *powiedział patrząc zakłopotany na ławkę* Nie gniewaj się! *dodał nagle*
.
A ja Ci u..ufałem..! *zakrył twarz dłońmi*
.
Przepraszam.. To nie tak jak myślisz. *starał się go uspokoić* Martwiłem się trochę, mogłeś rysować tam jakieś głupoty.. Wybacz mi. Nie powinienem tego robić.. *pogładził go po policzku dłonią*
.
Nigdy więcej nic Ci nie powiem..! Z..zero prywatności..! *krzyknął na całą salę* 
.
Chłopcy, cisza! *krzyknęła nauczycielka*
.
*Crona schował twarz za ramionami kładąc się na ławce, a Kid patrzył na niego ze skruchą* Już nie będę zaglądał.. Ani rozmawiał o tobie z Ragnarokiem. Chcę żebyś mi ufał. *szepnął do niego*
.
*Soul i Maka spojrzeli na nich zdziwieni* 
.
Crona..? Co się stało..? *zapytała zmartwiona brązowowłosa*
.
N..No bo Kid przejrzał mój zeszyt! a miał tego nie robić..! *Odwrócił się plecami do Kid'a, a twarzą do Maki*
.
Wstydziłbyś się! *fuknęła na głupawo uśmiechającego się Kid'a* 
.
Ej no, przecież to tylko zeszyt Crona, co z tego że se luknął? *zapytał zdziwiony Soul, z nogami na ławce i rękami za głową*
.
N..no.. Ale to był mój zeszyt! T..taki jakby pamiętnik..! *powiedział zachwianym głosem*
.
Przepraszam.. *Kid spojrzał na niego przepraszająco, gładząc jego plecy dłonią* Nie wiedziałem że to twój pamiętnik..
.
*ten w końcu na niego spojrzał* W..wybaczam Ci.. *spuścił wzrok*
.
Już nie będę tam zaglądał, dobrze? A jak znowu zrobię coś głupiego to ogłusz mnie rezonansem wrzasku, w końcu popamiętam.. *uśmiechnął się i pocałował go w skroń*
.
D..dobrze.. *zarumienił się lekko*
.
A poza tym to co tam pisałeś i rysowałeś było naprawdę urocze. *uśmiechnął się do niego triumfalnie, widząc słodkie rumieńce*
.
Cieszę się, że t..tak uważasz.. *odparł lekko się uśmiechając. Nagle zadzwonił dzwonek* 
.
DRYŃ, DRYYYŃ, DRYYŃ! *Krzyknęła Patty wesoło po czym wybiegła z sali*
.
Teraz się zacznie. *odparł Soul zeskakując z ławki i idąc za resztą w stronę wyjścia z klasy* 
.
Powodzenia młodzieży! *oparła Marie, machając im* 
.


Dziękujemy Pani! *odpowiedziała uśmiechnięta Maka*

.
Część dalsza nastąpi
Prosimy o przeczytania tego posta  Do fanów
.