sobota, 3 maja 2014

Dzień I ~ Część I

.
Jakiś czas po tamtym wydarzeniu...
.
Mieszkanie Maki i Soula.

.

Maka - Jeszcze udaję, że nie słyszy! *jeb książką w głowę*

.

Soul - *opada z krwotokiem* Robiłem kanapki!

.

Ooo.. To przepraszam. *głaszcze po głowie*
.
*odchodzi obrażony*
.
Ej! *idzie za nim* Mam ciastkaaa *uśmiecha się sprytnie*
.
*spogląda na nią.* Jak dużo..?
.
5 siatek. *szczerzy się* Chcesz? *kusi ciastkami*
.
*wodzi za nimi jak pyton* Ciastkaaaa
.
*Rozrzuca paczki na podłodze w stronę kuchni* no chodź.. chodź..
.
*idzie ich tropem, nie omijając żadnej* Mmm
.
*kładzie ostatnią paczkę na blacie* rób kolację! *ucieka i zamyka go na klucz w kuchni*
.
*robi poirytowaną minę.* Mogłem się tego spodziewać.
.
Hyhy. *głos zza drzwi* Czekam.
.
No dobra. *przewraca oczami. Po 15 minutach puka w drzwi.* Już decho!
.
*Otwiera drzwi* coś tam wymyślił głupku?
.
*rzuca w nią garnkiem, aż poleciała* JESZCZE RAZ NA MNIE ZWALISZ ROBOTĘ A STWORZĘ SOULOWY KARATE CIOS!
.
*Bierze największą książkę jaką ma* masz przejebane! *jeb z całej siły* przez Ciebie głowa mnie boli! *wychodzi obrażona z domu*
.
Mnie to mówisz?! *biegnie za nią i odkrywa włosy, pokazując jej wielkie rozcięcie* To od twoich przeklętych książek!
.
Zostaw mnie w spokoju! ciągle się tylko ze mną kłócisz! Nie wiem nawet czy powinniśmy ze sobą współpracować...​ *odwraca się i ucieka z płaczem*
.
*spogląda zdenerwowany gdy ucieka.. Potem robi mu się głupio* Ale ze mnie idiota.. *schował twarz w dłoniach.* To nie było cool.. *zaczyna za nią biec*
.
*Chowa się za murkiem klęka i dalej płacze* idiota..
.
*znajduje ją w końcu* Maka.. *szepnął*
.
Co? chcesz się kłócić? *powiedziała płacząc*
.
*usiadł obok niej i objął ją niepewnie ramieniem* Słuchaj.. Przepraszam.
.
To i tak nic nie zmieni.. minie tydzień i znowu będzie to samo.. dojedzie do tego, że nie będziemy mogli współpracować w ogóle.. *oparła głowę o kolana*
.
Słuchaj, Mała. *zaczął* Nic nie poradzę na to że ludzie się kłócą. Tak samo jak Kid i Patty & Liz, Crona i Ragnarok, Nawet Tsubaki i Black Star. Jesteśmy różni. Ty lubisz kuć, a ja się lenić.. Ale w walce zawsze się zgadzaliśmy. *spojrzał na nią* I po żadnej kłótni nie czuję się cool.
.
Może i masz rację.. przepraszam.. pójdę do domu. *ledwo wstała ze względu na to jak zimno jej było i ruszyła w kierunku mieszkania*
.
Ej, zaczekaj. *biegnie za nią. Zarzuca swoją bluzę na jej plecy*
.
Dziękuję, Soul. *starała się uśmiechnąć* jak tylko wrócimy to zrobię coś dobrego na kolację. Tylko.. Tobie nie będzie zimno? *spojrzała na niego*
.
O mnie się nie martw. *założył ręce za głowę* W końcu jestem twoją bronią. A broń poświęca się dla swojego mistrza.. A jakieś dobre żarełko to cool pomysł. *wyszczerzył się.*
.
Tym bardziej, że ja robię najlepsze! *powiedziała otwierając drzwi wejściowe* usiądź i odpocznij, ja się wszystkim zajmę. *uśmiechnęła się*
.
Jak chcesz. *odparł, rozsiadając się na kanapie* Gdzie Crona w ogóle?
.
Poszedł gdzieś z Kid'em. Chyba do mojego starego z jakiegoś powodu. *Kładzie jedzenie na stole* dlaczego pytasz?
.
Tak pusto bez niego. *rozgląda się. Zdejmuje opaskę i kładzie ją na stole.*
.
Trochę, ciekawe co tak naprawdę robią... kto by chciał iść do mojego starego? *opiera się o blat*
.
Jest niebezpiecznie szajbnięty. *stwierdził, otwierając puszkę którą wyjął z lodówki. Jej podaje drugą.* E, Maka?
.
Tak? *próbuje otworzyć puszkę, ale to na nic* co za....
.
*otwiera za nią.* Uczyłem Cię że to jest do środka, a nie do tyłu. *upił łyk ze swojej puszki* Myślisz że Crone i Kida coś łączy?
.
Dzięki. Nie wiem *napiła się* ale na to wygląda. Możemy iść ich poszukać. Co ty na to? Czy siedzimy w domu?
.
Nie chce mi się specjalnie. *przeciągnął się, zgniatając pustą puszkę* No ale w końcu mamy motor.
.
Tylko.. gdzie oni mogli pójść? chyba będziemy musieli ich poszukać, chodź.. *kieruję się w stronę motocyklu*
.
*pełźnie za nią* Hm.. Może są na posesji synka śmierci? Albo Black Star coś wie? W końcu co jakiś czas go dogląda by sprawdzić czy jest mniej Big od niego. *wzdycha* Zadzwonić?
.
Zadzwoń, mieć tylko nadzieję, że odbierze. *opiera się o motocykl*
.
*wyjmuje komórkę i wybiera numer z podpisem "Debil". Czeka chwile, a potem o dziwo słyszy znajomy głos* Siema stary. Wiesz może gdzie jest teraz synalek śmierci? .......... Aha. ......... Okej.. ......... Spoko. To narka. *rozłącza się*
.
I co? Wiadomo coś? *zastanawia się*
.
Cytuję "A, to żałosne nic, haha!" *tu udaje głupawy śmiech Stara* "Widziałem go w zawodówce z tą różowowłosą dziewczynką. Coś tam łazili, nie wiem po co, w końcu mamy wolne! Z resztą nie obchodzi mnie to zero, Black Star jest najbardziej Big!"
.
To co? Jedziemy? *siada na motocykl* Ale ty prowadzisz.
.
Jeszcze mi brakowało wypadku przez twoje prowadzenie. *wyszczerzył się i usiadł przed nią.* Trzymaj się. *zawarczał motorem i ruszył w kierunku Shibusen*
.
Kurde.. Połknęłam muchę! *kaszle* Ej.. Chyba ich widzę.. Tam na prawo! Tylko nie podjeżdżaj! Nie mogą nas zobaczyć.. *trzyma się Soula i dalej kaszle*
.
Dobra, czekaj. *zatrzymuje się przed budynkiem blisko i zostawia motor za śmietnikiem* Chodź, włazimy na dach. *klepie ją w plecy żeby wypluła muchę.* Smaczna?
.
Nic nie mów! *Wskakuje na dach* Ciekawe co oni tam... ROBIĄ?! *ze zdziwienia prawie spadła z dachu*
.
Ej, co tam widzisz że masz takiego buraka na twarzy?! *wrzeszczy z dołu, wchodząc za nią*
.
Sam zobacz.. *pomaga mu wejść lekko wstrząśnięta sytuacją*
.
*włazi w końcu i spogląda w miejsce w które patrzy, od razu dostając mino zawału.* Maka, weźmy rzućmy w nich kamieniem czy coś bo sobie pożrą twarze.. *spogląda na bladą dziewczynę*
.
Wymyślmy jakąś bajeczkę żeby im przerwać, możemy udawać, że walczymy i spaść im pod nogi, chyba, że masz lepszy pomysł.
.
Hehe.. *patrzy na nią złowieszczo* Nie sądziłem że to powiem.. Ale przyda nam się Black Star i jego wejście. *podrzuca kamieniem* Choć i kamień to cool pomysł.
.
W sumie.. kamień lepszy, rzucaj śmiało. Tylko schowaj się potem żeby nie było na nas. *podaję kamień*
.
No chyba jaśnie państwu nic się nie stanie. *robi zamach i rzuca z dużą siłą. Trafia idealnie w czoło Crony, tak że upadł na ziemię.* Zabiłem go..? *skrzywił się*
.
Czekaj.. *wychyla się lekko* teraz pożerają sobie twarze leżąc na ziemi, brawo cymbale! Zmień się w kosę, mam pomysł *śmieje się pod nosem*
.
*wzdycha* Dobra Mała. *zmienia się w kosę, lądując w jej dłoniach*
.
*przecina sobie policzek* czego to się nie robi... AAAAAA! *spada z dachu prosto pod ich nogi* głupia wiedźma.. *leży na ziemi udając poszkodowaną*
.
*przewraca oczami. Ale obaj się wystraszyli, więc śmieje się. Zamienia się z powrotem* I jak? Co tutaj odpierdzielacie?​
.
Nic, uczę Crone.. ee.. e.. co robić gdy ktoś patrzy mu w oczy! tak, właśnie tak! *powiedział Kid lekko wystraszony*
.
Taa, jasne. *powiedział Soul* Naucz go jeszcze jak sobie radzić z rumieńcami kiedy ta mątwa która się w Ciebie wpijała okłamuje kumpli. *pomaga wstać Mace.*
.
To nie było cool! *powiedziała Maka* dzięki Soul.. Crona.. powiedz mi, co takiego zrobił Kid? Bo nie dostaniesz obiadu! *podchodzi do Crony bez zastanowienia*
.
Crona - N..nie wiem jak sobie radzić z odpowiedzią na twoje pytanie.. *założył ręce na głowę.* 
*Soul wziął Kida za kołnierz i przybił do ściany* Więc ty nam wyśpiewasz! Gadaj, albo pójdę do twojej posiadłości i.. Oj już dobrze wiesz co było ostatnio z twoją idealnie symetryczną toaletą. *szczerzy się*
.
Kid - Co?! tylko nie moja toaleta! m-możesz mnie puścić? n-nie mogę oo-ddychać. Soul, trzymaj go.. Dopóki nie powie.. *powiedziała Maka*
.
Soul - Gadaj albo mam jeszcze lepszy pomysł.. Zaproszę Blach Stara do twojej willi! *szerzy się jeszcze bardziej* Maka, weź Crone. Może złamie go jak będziemy na niego naciskali?
.
Maka - Crona.. powiedz mi proszę grzecznie.. co zrobił Kid? jak to wyglądało? jak nie powiesz.. Meduza przyjdzie i zamknie Cię w tym samym ciemnym pomieszczeniu, nie chcesz tego, prawda? możemy temu zapobiec, jeżeli mi powiesz. *bawi się włosami Crony*
.
*on nic nie powiedział tylko spojrzał zarumieniony na Kida. Soul opuścił Kida.* 
Soul - Może to dziwnie brzmi, ale to w sumie wszystko wyjaśnia. *przeciąga się.*
.
Maka - W sumie.. racja. Kid, przykro mi. Powiem twojemu ojcu o tym co zaszło.Ale zrobię to jutro, chodź Soul.. jedziemy do domu. *kieruje się w stronę motocyklu*
.
Kid - *rzucił się na ziemię i zaczął się tarzać* Maaakaaaaaaa! Spójrz na niego! *wskazał na Crone* Czy ty widzisz tą idealną symetrię, widzisz ją!? Nie niszcz mi reputacji! *Crona spogląda na niego zagubionym wzrokiem*
.
Maka - Okłamałeś nas. Nie obchodzi mnie jego idealna symetria. W sumie, ona nie ma nic do rzeczy. Radziłabym iść do domu i przygotować na jutrzejszy dzień. Chodź Soul. *siada na motocykl*
.
Soul - Spoko mała. *mruknął, rzucając im zimne spojrzenia* Sorry was, ale co jak co, ziomków się nie okłamuje.. *Kid odwrócił wzrok.. Soul wcisnął gaz i po chwili byli w drodze*
.

Część dalsza nastąpi.
.
Ogólny spis opowiadań
Postacie
.


2 komentarze:

  1. Też chcę tyle ciastek. ;w; ~ Bardzo fajny, pozytywny rozdział. :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem!
    Rozdział mnie nieźle rozbawił, oby tak dalej ^.^ Bardzo mi się podoba wygląd bloga ;)
    Nie spotkałam się jeszcze z opowiadaniem pisanym w ten sposób... w sensie naprzemiennych dialogów ;p czasami się troszkę gubiłam, ale jest jak najbardziej ok ;)
    A Soul i Maka są tacy słodcy :)
    Pozdrowionka ;p

    OdpowiedzUsuń

Klawiatury nie gryzą.