sobota, 31 maja 2014

Dzień XIV - Część I


.
*Rano pierwsza wstała Maka. Zrobiła zieytowaną minę gdy zobaczyła Black Star'a smacznie chrapiącego w łóżku Crony i Kid'a wtulony do różowłosego, ale potem uśmiechnęła się, bo wyglądali uroczo. Postanowiła zejść i zrobić śniadanie do szkoły*

.

*Star obudził się i zbiegł na dół* Joł Maka, co tym razem na śniadanko? *zapytał rozwalając się na kanapie*
.
Hm.. *zastanowiła się* Przyda nam się coś pożywnego, co dodam nam sił na pierwszych misjach więc zrobię.. 
.
NALEŚNICZKI! *nagle do pokoju wskoczył wesoły Pan Śmierć* 
.
Dzień Dobry panu! *przywitała się Maka ukłonem* Ale miałam na myśli jajecznicę z bekonem.. *podrapała się w tył głowy dłonią*
.
Aj tam jajka i bekon.. Lepsze są naleśniczki! *odparł zadowolony. Nagle z góry zbiegł Soul* 
.
Ktoś coś mówił o jedzeniu? *zapytał przeciągając się* 
.
Ta, Maka miała robić jajecznicę, ale Pan Śmierć chciał zrobić naleśniki, chyba wyszło na jego. *dodał Star popijając wczorajszą herbatę*
.
Ten gościu z pleców Crony będzie zadowolony. *odparł Soul rozwalając się na krześle i spoglądając na Śmierć* Po co do nas wpadłeś, Dyrektorze?
.
A bo chciałem sprawdzić jak się miewa mój synek i Magiczny Miecz. *zaklaskał w dłonie i jak na zaklęcie, z góry zszedł Kid trzymający Crone za rękę. Na jego głowie siedział Ragnarok*
.
Cześć tato. *powiedział Kid siadając na kanapie obok Star'a* 
.
Chcecie naleśniczki na śniadanie? *zapytał Pan śmierć stojąc przy kuchence* 
.
JAA CHCĘ! *krzyknął Ragnarok śliniąc się na widok parujących naleśniczków*
.
T..ty już nawet zjadłeś za dużo naleśników..! *powiedział niezadowolony Crona. Miał wory pod oczami* 
.
Nie wyspałeś się Kochanieńki? *zapytał Śmierć podając reszcie talerze* 
.
Nie.. Ragnarok mnie męczył pół nocy.. A.. A potem śniło mi się że Black Star nam włazi do łóżka..
.
*Black Star odwrócił wzrok, gwiżdżąc pod nosem*
.
Oj cicho, nie bądź taki.. *odparł Ragnarok śliniąc się na Crone*
.
Fuu.. *starł z siebie jego śline* J..jesteś obrzydliwy..! 
.
*Ragnarok wyszczerzył się szeroko* Ach tak? *polizał go przedłużając po policzku wielkim jęzorem*
.
Ejejej, tylko ja go mogę lizać.. Jeszcze raz, a nie dostaniesz naleśnika! Ani-Jednego.. *powiedział Kid oburzony*
.
A po kichę mi naleśniki, ja mogłem go lizać wcześniej niż ty! *zagroził mu pięścią. Reszta patrzyła zamurowana na tę kłótnię*
.


Mogłeś.. Ale już nie możesz! *włożył mu palec w oko* Głupi czarnuch..

.

Ja Ci dam patałachu! *rzucił się na niego z pięściami*
.
Spokojnie! Bijatyka to moja robota! *krzyknął Black Star oddalając ich od siebie* 
.
Dobra.. chodźcie, bo się spóźnimy. *Soul wziął naleśnika w rękę i wyszedł z domu* Czekam na zewnątrz ze Star'em. *wziął kumpla za ramię*
.
O..okej.. *szepnął Crona wycierając z siebie ślinę Ragnaroka z obrzydzeniem* 
.
Policzysz się ze mną ty mała bęcwale! *ten warknął pod nosem do Kid'a*
.
Ja tam już biegnę do szkoły. Nie chcę się spóźnić.. *powiedziała Maka po czym pobiegła naprzód* 
.
No ruszać się tam! Wielki Black Star nie lubi czekać! *krzyknął przez drzwi do chłopców*
.
*Kid poprawił krawat, po czym biorąc Crone za dłoń ruszył do wyjścia. Ragnarok zgarnął jeszcze talerz naleśników*
.
Hmm... Ciekawe jaka będzie nasza pierwsza misja.. *powiedział Star pod nosem*
.
Pan Śmierć mówił że to będzie coś mocnego. *odparł Soul wyraźnie zadowolony* Te, Maka ile ja już dusz zeżarłem?
.
Nie wiem.. Całkiem sporo. Z dwadzieścia dwa.. *zastanowiła się* A co ja jestem? Ty powinieneś to liczyć, to tobą przecinam złoczyńców.
.
Oj wiem.. Ale to jest jak z puszkami Death Coli, po prostu już nie zauważasz ile zaliczyłaś.. *odparł białowłosy*
.
Na co dzień nie jestem ciekawska, ale nawet mnie zastanawia jakie będzie nasze pierwsze zadanie..*dodała*
.
Mam nadzieję że nic trudnego.. *wyszeptał Crona do siebie. Wtedy podbiegł do nich wesoły Ox, udawali że go nie widzą ale to się nie udało* 
.
Cześć przyjaciele! Jak tam noc? *zapytał radośnie*
.
Dobrze, ale swoją obecnością zjebałeś nam dzień.. *warknął Soul*
.
Och, wybaczcie! *wyszczerzył się szeroko* Może wam pomóc? Ponieść wam torby, książki? Ja bardzo chętnie! Dzisiaj pierwsze zadanie, prawda? Jestem taki podekscytowany, to niesamowite że bla bla bla!
.
Maka, akcja dywersyjna.. *powiedział wykończony Soul gdy nie przestał gadać ani na chwilę przez 15 minut drogi do szkoły* 
.
Jasne.. *odparła i wyrwała Star'owi książkę po czym rzuciła ją daleko za budynki* Ej, Ox, książka mi upadła, przyniesiesz mi ją? *zapytała, a Star spojrzał za nią załamany* Maka, miałem tam pracę domową!
.
Tak! Już biegnę! *odparł Ox i zniknął za budynkami* 
.
Nareszcie.. Mamy spokój na jakiś czas.. *powiedziała Maka jedząc kanapkę*
.
Jakiś.. *westchnął zrezygnowany Kid* Musimy z tą ofermą dzielić misje. 
.
Ja nie wiem skąd on ma te dwie gwiazdki. Chyba przez wyniki w tych durnych testach. *dodał Soul popijając sami wiecie czym* 
.
Milcz! Nie obrażaj moich testów! *wrzasnęła Maka i jebnęła go książką w łeb*
.
W końcu nam się książki na niego skończą. *powiedział Black Star opierając się o ścianę*
.
Dobra.. Chodźmy już na lekcję. *dodał białowłosy wyrzucając puszkę po Death Coli do kosza*
.
*Po chwili doszła do nich Liz, wyglądająca jak po załamaniu psychicznym i drąca się Patty* PEDAŁKI, PEDAŁKI! 
.
Co się stało Kochanie? *zapytał Black Star, całując ją w policzek* 
.
Nie pytaj.. *odparła z ciężką miną, cała dygocząc* Cała noc.. Calutka..
.
LIZ TO PEDAŁEK, MA SPODNIE PEŁNE SKAŁEK, NIEDŁUGO PONIEDZIAŁEK! *wrzasnęła zadowolona Patty, skacząc dookoła niej* 
.
Pattyyyyyy.. *zaryczała głośno zrozpaczona blondynka*
.
Ojj.. Nie martw się kotek.. *powiedział Star przytulając się do Liz* 
.
RUUUMAAAK! *krzyknęła Patty wskakując na Crone* 
.
Patty..! Z..zejdź ze mnie..!
.
*Kid złapał ją za kołnierz* Nie ładnie Patty! Co Ci mówiłem?
.
Że ta dziewczynka to nie konik? *zapytała wesoło, a ten zrobił poirytowaną minę*
.
To nie dziewczynka! *puścił ją, a ta zaczęła biegać dookoła niego i krzyczeć* PEDAŁEK, PEDAŁEK, PEDAŁEK! 
.
*Nagle zadzwonił dzwonek na lekcję* Dobra.. Koniec tego zamieszania.. *powiedział Soul siadając w swojej ławce*
.
*Crona poszedł powoli po schodach by usiąść obok Kid'a, kiedy jakiś chłopak go popchnął, tak że upadł* 
.
Ciota.. *uśmiechnął się do niego złośliwie, stając nad nim z koleżkami*
.
*Podszedł do niego zdenerwowany Black Star i zakrył mu dłonią oczy* Wiesz co Cię teraz czeka..? *zapytał niskim tonem* 
.
C..co..? *odparł przestraszony chłopak* 
.
Wpierdol.. *uderzył go tak mocno, że walnął z krwotokiem o ścianę* I kto tu jest ciotą? *pokazał mu środkowy palec po czym pomógł wstać Cronie*
.
Dz..dziękuję.. *wstał z pomocą Star'a i się otrzepał. Po chwili podbiegł do nich zmartwiony Kid*
.
Crona! Nic Ci nie jest?! *zapytał zmartwiony Kid. Zwrócił się do Black Star'a* Dzięki za pomoc.
.
Nie ma problemu. Nie pozwolę żeby jakiś dupek krzywdził Crone. *powiedział rozsiadając się obok Soul'a, bawiącego się sianem Maki* 
.
Chodź.. *Kid wziął różowowłosego za dłoń i zaprowadził do ławki*
.
Soul! Przestań się bawić moim włosami! Powinieneś słuchać profesora! *narzekała Maka*
.
Cicho decho. *powiedział nie przestając. Star za to prawie wszedł na ławkę Tsubaki która siedziała z tyłu i zagadywał do niej o kolejnych bzdurach, myśląc że profesor nie widzi*
.
Black Star! Za drzwi! *krzyknął Sein zza biurka* 
.
I widzisz..? Jak będziesz się dalej bawił moimi włosami to skończysz jak on! *krzyknęła Maka*
.
Maka, proszę o cisze! *powiedział do Maki, a ta umilkła, patrząc morderczo na wyszczerzonego Soul'a. Black Star wyszedł widocznie obrażony krzycząc: * Jeszcze tu wrócę i mnie popamiętacie! Mnie jako wielkiego i najdoskonalszego​ Pana Bl.. *tu Stein zatrzasnął drzwi*
.
*Otworzył drzwi i krzyknął: * BLACK STAR'A! 
.
*Ox podniósł rękę* Czy wie Pan coś może o naszej pierwszej misji? Znaczy, że kiedy, jak i gdzie?
.
Tak. Właśnie miałem do tego dojść, ale jakiś niebieskowłosy kołek mi przeszkodził.
.
SŁYSZAŁEM TO! *wykrzyknął Black Star za drzwiami* 
.
Więc Maka, Soul, Tsubaki oraz SŁYSZAŁEM TO pierwszą misję będą mieli w Katedrze Notre-Dame, we Francji, a Kid, Liz, Patty, Ragnarok, Crona oraz Ox, na Seoul Tower w Korei Południowej. Na oba zadania wyruszycie dzisiaj po lekcjach. Proszę, uważajcie na siebie. *spojrzał po nich* To nie są te najprostsze i najbezpieczniejsze zadania. A najgorsze jest to, że nie posiadamy danych o zabójcach.
.
Ale będzie jazda! *krzyknął Soul zadowolony* 
.
Damy z siebie wszystko. *dodała uśmiechnięta Maka pakując się ze względu na zbliżający się koniec lekcji*
.
Część dalsza nastąpi
.
To już dwa tygodnie. Bardzo dziękujemy za wsparcie.
.

2 komentarze:

Klawiatury nie gryzą.