Ciąg dalszy.
*Ojciec przywalił mu wielką ręką w głowę* Trzeba było tak od razu.
*Ojciec przywalił mu wielką ręką w głowę* Trzeba było tak od razu.
C..co..?! *ledwo wstał z ziemi* I.. Nie jesteś zły?
Za coś takiego? Daj spokój. Myślałem że to coś gorszego. *odetchnął z ulgą*
Uff.. Już myślałem, że zginę. Naprawdę nie jesteś zły? *zapytał ze zdziwieniem*
No pewnie że nie jestem. *klasnął w dłonie* Zginąć pewnie będziesz miał szansę wiele razy. Tak więc w każdym razie opiekuj się nim. A ty go pilnuj. *zwrócił się do Crony*
Jas-jasne.. Będę go pilnował.. *odparł zawstydzony Crona*
*Pan Śmierć rozczochrał mu włosy* Dzieciaczki, ja muszę się już z wami pożegnać. *ukłonił się* Do zobaczyska. *skierował się do swojego gabinetu*
Do zobaczenia Panie Śmierć! *krzyknęła Maka* Jak dobrze że wszystko okej. *westchnęła* To jak, idziemy do nas świętować?
Może tym razem zostaniemy u mnie? *zapytał Kid cały w skowronkach*
Skoro nalegasz, możemy zostać. *odparła z uśmiechem*
Nie mogę tak ciągle u was siedzieć. Poza tym teraz w końcu mogę być spokojny. *usiadł na fotelu*
Okej, to teraz siedzimy u Ciebie. *odparła* Crona? jak tam? Lepiej się czujesz? *zapytała troskliwie*
T..tak. *zwrócił głowę ku niej* Pan tata Kida chyba mnie polubił.
Zawsze Cię lubił. *uśmiechnęła się* Pójdę trochę pochodzić po domu, Soul? Idziesz? *zapytała patrząc na niego*
Spoko. W sumie rzadko kiedy mieliśmy okazje się przejść po tym pałacu.. *rozejrzał się po wielkim salonie, po czym ruszył za nią wolnym krokiem*
Ej.. Crona? A ty mnie lubisz? *zapytał Kid patrząc w ziemię*
*Crona spojrzał na niego niepewnie obejmując swoje ramię* Lubię..
Jak? *zapytał w końcu*
Bardzo.. *zbliżył się do niego i pocałował go w policzek, potem uciekając zawstydzony*
Ej, Crona! Wracaj! Jeszcze się zgubisz! *biegł za nim, ale stracił go z oczu*
*Crona poszedł na koniec jakiegoś korytarza i usiadł skulony w cieniu, obejmując swoje nogi rękami* Nie wiem co mam robić.. *powiedział cicho do siebie*
*Znalazł go w końcu i usiadł obok* Crona.. Co się stało? *szepnął*
*spojrzał na niego* Boję się..
Czego? Mnie? W ogóle dziwnie się rozmawia, gdy Cię nie widzę.. *zaśmiał się*
Wszystkiego.. *powiedział* Nie chce żebyś mnie widział bo źle wyglądam.
Ty zawsze dobrze wyglądasz. Jeżeli chcesz mnie o coś zapytać.. To śmiało, nie musisz się mnie bać, ja Cię obronie przed wszystkim. *bawił się kosmykiem jego włosów*
*zarumienił się delikatnie* Czy.. Teraz nie będziesz udawał że mnie nie lubisz..?
Nie będę. *uśmiechnął się do niego*
Więc dobrze.. Nie będę się bał. *wtulił się w niego delikatnie, gdy siedzieli przy sobie w rogu*
Czyli.. Lubisz mnie, tak? *zapytał wtulony w niego*
Tak.. *uśmiechnął się delikatnie, zarumieniony*
Czyli nie będziesz miał nic przeciwko gdy to zrobię..? *pocałował go delikatnie po czym czule się uśmiechnął*
A ty, jak zrobię to? *dźgnął go w oko*
Crona..! *wrzasnął chowając twarz w dłoniach* Zwariowałeś?!
Przepraszam.. *powiedział cichutko* Co mam zrobić żebyś się nie gniewał?
No nie wiem.. *spojrzał na niego jednoznacznie*
*zawiesił niepewnie dłonie na jego szyj*
Co chcesz zrobić? *szepnął*
Nie.. Nie wiem. *szepnął. Jego nogi się trzęsły*
A co chciałeś zrobić? *złapał go w pasie*
Pocałować Cię? *szepnął podnosząc na niego wzrok.
No to.. Śmiało.. *spojrzał mu w oczy*
*połączył delikatnie i niepewnie ich usta w nieśmiałym pocałunku*
*Oparł go o ścianę, oddając czule pocałunek*
Niedobrze mi.. *szepnął Crona gdy skończyli*
Za dużo czułości.. *szepnął* Nie wiem jak sobie radzić z taką ilością.. Poza tym głowa mnie boli. I brzuch..
Wybacz mi, to pewnie nowe.. *przyłożył usta do jego czoła by sprawdzić czy ma gorączkę* Chcesz się może czegoś napić? *zapytał podtrzymując go*
Chyba muszę coś zjeść.. *powiedział cicho, chwiejąc się* Gdzie Maka i Soul?
Zwiedzają mieszkanie. Zrobię Ci coś do jedzenia, dobrze? *powiedział z uśmiechem na twarzy*
Dobrze.. *poszedł za nim do kuchni, trzymany przez niego za ramię*
Siadaj na kanapie, a ja coś zrobię, na co masz ochotę? *zapytał, otwierając wielką lodówkę*
A co jest..? *usiadł na obszernej kanapie i złapał się za ramie*
A czego nie ma? *zapytał w sumie zgodnie z prawdą*
Czy słyszałem tu coś o żarełku? *do jadalni wszedł Soul, a za nim Maka*
A właśnie Kid.. Mamy dla Ciebie nale.. Gdzie naleśniczek? Idę poszukać. *wstał z kanapy na poszukiwania*
*Soul podrapał się w tył głowy* Ehm.. Crona..? Bo.. Heh..
Czy ty.. Zjadłeś go..? *odwrócił się w stronę Soul'a*
No.. Tak jakby.. *wyszczerzył się głupawo* Maka mi kazała! *dodał nagle*
Idioto! Zaraz oberwiesz! *krzyknęła podnosząc książkę*
Czyli.. Zjadłeś naleśniczka..? *podszedł do niego lekko zdenerwowany*
Noo.. Zjadłem.. *uśmiechnął się tak jakby to było niechcący. Maka patrzyła na niego zirytowana*
Kid! *podbiegł do niego z płaczem* Soul zjadł twojego naleśniczka!
Crona.. Spokojnie. *wtulił go w siebie i spojrzał morderczym wzrokiem na głupio uśmiechającego się pajaca obok* Nic się przecież nie stało. Naprawdę zrobiłeś dla mnie naleśniczka?
Tak.. Starałem się nad tym naleśniczkiem.. A ten pajac go zjadł! *zaczął bardziej płakać* I go nie ma!
Będzie okazja to zrobisz mi drugiego, a poza tym nie liczy się czy go zjem, czy nie, tylko że jest od Ciebie, wiesz? *otarł jego łzy i pogłaskał po policzku*
Dobrze.. *wtulił się w niego*
Grzeczny chłopiec. *Pogładził go po wystającym kręgosłupie*
Ej, weźcie się opanujcie.. Ja tu stoję, halo.. *powiedział wściekły Soul*
Och, wybacz. *powiedział Kid z głupawym uśmiechem i odszedł od Crony* Tak w ogóle to zostajecie na noc?
Niee! Nie puszczaj mnie! *krzyknął Crona i znowu wtulił się w Kid'a*
Jeżeli to nie będzie problem, to możemy zostać. *odparła Maka, patrząc z uśmiechem na uroczego Crone*
*Kid znowu go w siebie wtulił* Już dobrze, już dobrze, nie puszczam Cię. Jasne że to nie będzie problem. I chyba nie będziemy spali wszyscy w innych pokojach? Są wielkie i odległe od siebie.
Jak dla mnie to spoko. *odparł Soul*
Dla mnie też okej. *dodała Maka*
Potem jeszcze zapytam ojca. Ale raczej się zgodzi. *rozłożył się na kanapie* Tak w ogóle czy ktoś ostatnio widział tego kretyna?
*Soul usiadł przy nim* Ta, też wyjechał. Pustoszy plaże swoim darciem mordy z Tsubaki.
*Crona cały czas laził za Kid'em*
Ta.. To dobrze, że go nie ma. Jak ona z nim wytrzymuje.. *powiedziała poirytowana Maka*
Biedna. *szepnął Crona* Black Star jest straszny.
Przyznaję Ci rację.. *powiedział Soul. Gdy nagle..*
HAHAHA! NIE SPODZIEWALIŚCIE SIĘ MNIE TUTAJ TAK WCZEŚNIE! JAM JEST WIELKI BLACK STAA-R..! *Jeb z góry na ziemię*
*wszyscy poker face*
No nie.. Błagam.. *powiedział Soul krzywiąc się mocno* Trzymajcie mnie!
Pan Śmierč jest fajny no i wreszcie poznał ten wielki sekret Kida i Crony! Mrrr. Naleśniczek.
OdpowiedzUsuń:3
OdpowiedzUsuń- Niedobrze mi...
- Za dużo czułości...
:3
Też taki kiedyś powiedziałam xD i nadal mam z tego bekę ;p
Rozdział fajny, romans kwitnie, aż miło ;p A naleśniki ... co tu dużo pisać xD
Jestem ciekawa, który normalny ojciec zareagowałby tak samo jak Żniwiarz na takie wyznanie swojego syna (y) mistrzostwo ;p