.
Część dalsza.
.
Część dalsza.
.
*Po chwili Crona natknął się na Kida, stojącego przy parapecie* K..Kid.. Szukałem Cię.. Dlaczego tu stoisz?
A co? *zapytał się, odrywając wzrok od widoku za oknem* Po co mnie szukałeś?
Martwiłem się.. *złapał się jak zwykle za ramię* Jesteś na mnie zły? Widziałeś jak przytuliłem Soul'a.. Prawda? *posmutniał momentalnie*
I jak, fajnie gdy ktoś ignoruje twoje zmartwienie? *zapytał poważnym tonem* Nie widziałem. *dodał* Może powinienem, skoro wolisz przytulać jego ode mnie, gdy jest Ci źle?
Ja wolę przytulać Ciebie.. Ale ty jesteś na mnie zły.. Ja.. N..nie ignorowałem twojego zmartwienia.. *spuścił wzrok*
Więc czemu się tak zachowywałeś? Odpychasz mnie, a Soul'a i Maki nie.. Co jest ze mną nie tak? *zapytał sam trochę przygnębiony, zbliżając się do niego* Nie jestem zły.. Tylko smutny.
Ja.. Sam nie wiem.. Nic, wszystko z Tobą w porządku.. Odsuń się proszę.. *zaczął się trząść*
Boisz się mnie..? *zapytał odsuwając się*
Nie.. Nie boję się.. *odparł*
Więc czemu ciągle ode mnie uciekasz? *zapytał poważnie* Powiedz mi w końcu. Nigdy nie zrobiłbym Ci krzywdy. Chce się tobą opiekować, tak jak powiedział mi ojciec.
Czyli.. Opiekujesz się mną, bo tata Ci kazał? *zapytał zdziwiony*
Eeech. *uderzył się dłonią w twarz* Oczywiście że nie.
To.. To dob..dobrze.. *powiedział zachwianym głosem*
Dobrze się czujesz..? *zapytał zmartwiony, przytrzymując go za ramiona*
T..ttaak.. *odparł*
Crona.. *szepnął, patrząc mu głęboko w oczy z poważnym wyrazem twarzy*
S..słucham.. ? *unikał jego spojrzenia*
Jeżeli tak ma nadal być.. To.. To ja już nie wiem co z nami będzie.. *powiedział cicho, po czym puścił go i się odwrócił*
Kid.. *łzy spłynęły mu po policzkach po czym upadł załamany na kolana*
*Kid na niego spojrzał, sam będąc przygnębiony* Wybacz mi.. Muszę to przemyśleć.. *ukucnął i otarł jego łzy* Nie płacz..
Zostaw mnie... *powiedział płacząc*
Jak chcesz.. *powiedział cicho i wyszedł..* "Po cholerę mi to było.." *pomyślał zamykając się w jakimś pokoju i schował twarz w dłoniach*
*Cały zapłakany zszedł na dół gdzie czekali na niego przyjaciele. Nie odezwał się nawet słowem. Po prostu wyszedł*
Crona.. *powiedziała zmartwiona Maka, jednak jej nie usłyszał. Coś w niej pękło gdy zobaczyła łzy. W Soulu też. Po chwili na dół zszedł Kid*
Co mu żeś zrobił? *warknął białowłosy, patrząc groźnie na synalka Śmierci*
Ja.. Nie interesuj się.. *powiedział Kid po czym spojrzał w bok*
Co to ma znaczyć! Przez Ciebie Crona płakał! *powiedziała także wkurzona Maka* Soul, pobiegnij za nim.. Pociesz go jakoś.
No już, już.. *białowłosy wziął kurtkę i wyszedł z domu*
Powiedz szczerze, coś mu nagadał Kid? Żeby Soul bardziej się martwił niż ty.. *powiedziała Maka*
Słuchaj, nawet sobie nie wyobrażasz jak ja się martwię.. *powiedział patrząc poważnie w jej oczy* Źle mi było z tym jak mnie omija, może i byłem zbyt ostry.. *spuścił wzrok* Tak naprawdę nie chcę go stracić.
W tym samym czasie.
Crona! *powiedział Soul biegnąc w jego stronę. Lał deszcz. Złapał go szybko i zatrzymał za ramię* Czekaj.. Gdzie ty idziesz?
Co się stało...? To coś poważnego..? Zginął ktoś, czy mogę iść dalej..? *zapytał przygnębiony*
Kurna no, martwimy się.. *okrył go swoją kurtką żeby jeszcze bardziej nie zmókł*
Chyba tylko ty i Maka... *oddał mu kurtkę.* Chcę być mokry, może zachoruje na coś poważnego.. *uśmiechnął się sam do Siebie*
Nie, jestem pewien że r ten kretyn też. I nie pierdziel bzdur. *wziął go za ramię i zabrał pod dach* Co on Ci nagadał?
Nie wie co z nami będzie, że musi wszystko przemyśleć... czyli to chyba koniec.. z n..nami... *usiadł pod ścianą i wpatrywał się w krople deszczu uderzające o ziemię*
Ej no, tak, potrafi czasem pieprznąć coś głupiego, ale na pewno Cię nie zostawi. *położył mu rękę na ramieniu chcąc dodać mu otuchy*
Nie wiem czy to wszystko ma jakiś sens.. Skoro powiedział coś takiego, to to chyba nie jest miłość.. *wyszedł z pod dachu i poszedł przed siebie*
*zaciągnął go z powrotem* Zaczekaj.. Powiem Ci coś, zgoda?
T-tak..? *spojrzał na niego*
Zanim ty do nas dołączyłeś, był obłąkanym kołkiem myślącym tylko i wyłącznie o tej zasranej symetrii. Zawalał tym wszystko. Teraz zauważyliśmy z Maką, że zwraca i na Ciebie uwagę.. I chyba nawet bardziej niż na tamto. Mamy już w dupie nawet to że jesteście facetami. Zmienił się, zaczął się troszczyć. Wcześniej było inaczej. Ty mu namąciłeś w głowie. *dotknął palcem jego czoła* Na pewno od tak nie wyrzuci Cię z serca.
Dziękuję Soul.. *szepnął po czym wtulił się w niego*
*objął go delikatnie..* Nie ma z.. *Nie dokończył bo usłyszał krzyk z oddali*
Wara mi od niego! *obaj spojrzeli w tym kierunku. Z oddali w deszczu szedł Kid z rękami w kieszeniach i poważną miną. Pod pachą miał kurtkę. Tuż obok szła Maka z parasolką*
*Crona odsunął się od Soul'a* Kid..? Co on znowu chcę... Pewnie mnie teraz zabiję.. Albo zg-zgwałci.. *schował się za niego*
Nie sądzę. Prędzej mnie umorduje gołymi rękami.. *skrzywił się widząc jego mordercze spojrzenie skierowane do niego*
*Ale ten zamiast rzucić mu się do gardła, ukucnął przed Croną i złapał jego dłonie* Crona, błagam, odwołuje wszystko co mówiłem, nie słuchaj więcej takich pierdół. Jestem idiotą. Tłustym, szpetnym świniakiem, który Cię kocha. *spuścił wzrok* Nie chcę Cię stracić.. Wybaczysz mi?
Nie jesteś Kid, jasne że Ci wybaczę.. *pocałował go czule po czym się uśmiechnął* Też Cię k-ko-kocham..
*obok stała uśmiechnięta Maka* Zadanie wykonane. *Spojrzała na Soul'a. Ten także się uśmiechnął*
Jak dobrze że już okej.. Crona.. *Kid wtulił Crone w siebie najcieplej jak potrafił* Tak się o Ciebie martwiłem...
Ja się martwiłem że mnie zostawisz.. *posmutniał różowowłosy*
Wiem.. Ych. Nie wybaczę sobie tego. *wstał, pomagając i jemu wstać. Potem zdjął koszulkę, wycierając nią jego mokre ciało*
Dz..dziękuję Kid.. *szepnął zawstydzony*
*uśmiechnął się* Nie ma problemu. *Wytarł mu jeszcze włosy, a potem założył mu kurtkę którą przyniósł* Chodź Mały, idziemy do domu.
Jasne.. *przytulił się do niego*
Myy.. Też mamy iść? *zapytał Soul*
*rzucił mu mordercze spojrzenie, tuląc Crone* Chodź Maka. *powiedział po chwili do uśmiechniętej dziewczyny. Ruszyli w stronę rezydencji*
Ej, a ja?! *Soul zapieprzył za nimi*
Cieszę się, że pomiędzy wami wszystko dobrze. *powiedziała Maka do Kid'a i Crony*
Ja też. *Powiedział Kid. Teraz wszyscy razem szli pod parasolką Maki. Przed Willą stał Pan Śmierć pod parasolem w czachy* Czyście zwariowali!? Leje jak z cebra! Szybciutko do domu, rozbierać się i do kominka!
Tak jest, Panie Śmierć! *uśmiechnięta Maka pobiegła jako pierwsza* Przepraszamy, ale mieliśmy malutki problem i musieliśmy go razem rozwiązać, ale już wszystko w porządku! *oznajmiła*
Och, to dobre wieści, a teraz sio do domu. *zgarnął resztę swoją wielką dłonią i przysunął delikatnie do wejścia* Zaraz zrobię wam gorącą czekoladę! *powiedział, kierując się do kuchni*
Och, to dobre wieści, a teraz sio do domu. *zgarnął resztę swoją wielką dłonią i przysunął delikatnie do wejścia* Zaraz zrobię wam gorącą czekoladę! *powiedział, kierując się do kuchni*
Jaki śliczny obrazek. :3 ~ Uff dobrze, że już wszystko w porządku. ^3^ ~ Uwielbiam paring Crona x Kid. ;www;♥
OdpowiedzUsuńOmomomomo jak słodko <3
OdpowiedzUsuńI ten akt zazdrości Kida - bezcenne ;p
Kocham happy end'y :D
Pozdrowionka ;)