czwartek, 15 maja 2014

Dzień V ~ Część II



Część dalsza.
.
Nie wiem.. strasznie chamski się zrobił, pytanie tylko.. Dlaczego.. Może dowiemy się w swoim czasie. *odparła*

.
Chodź.. Porozmawiamy na stronie. *wziął jej rękę i wyszedł. Gdy byli poza pokojem powiedział* Wczoraj było w porządku.. Nawet mi pomógł, Cronie też. Co mogło się stać..?
.
Mnie pytasz? Sama chciałabym znać odpowiedź, może jest zły, że nie jest w centrum uwagi.. Albo wstrząsnęło go całe to zamieszanie... Mogłabym z nim porozmawiać.. *odparła*
.
To dobry pomysł, ale nie teraz.. *pomyślał chwilę* Maka..? Uważasz że mogło się tak stać przez moją zazdrość? W końcu trochę zrobiłem z niego takiego co lubi chłopców.. *westchnął*
.
W sumie mogłoby tak być.. Ale tego nie wiemy do końca, mogło też chodzić o co innego. Może jest zły, że w kółko Ci pomagam i bronię was na każdym kroku? Nie wiem.. Zobaczymy. *odparła*
.
Racja.. *powiedział Kid spuszczając wzrok* Myślałem jednak że to mój dobry kumpel..
.
*Crona w tym czasie podszedł powoli i niepewnie do Soul'a* Soul? Co Ci jest..? *spytał* 
.
Nic.. *prychnął, nie patrząc na niego. Crona się zdziwił*
.
Cały czas nim jest, to normalne u niego. Często się wkurza. *Maka poklepała czarnowłosego po plecach*
.
Dobra, dosyć mazania się. Dziękuję Maka.. Chodźmy już do pokoju. *odparł wracając wolnym krokiem*
.
Dobrze. *odparła idąc za nim*
.
*Crona stał nad Soul'em i coś do niego mówił, a ten chamsko parskał*
.
Serio.. Teraz jesteś chamski nawet dla biednego Crony? *brązowowłosa spojrzała na niego z niedowierzaniem*
.
Odwalcie się ode mnie, to on ciągle do mnie zagaduje.. *wstał wkurzony i popchnął Crone tak że prawie upadł, potem odchodząc*
.
Pójdę z nim pogadać.. *powiedziała po czym pobiegła za Soul'em* Soul! Poczekaj! *złapała go za kołnierz od bluzki* O co Ci chodzi? Co jest z Tobą?
.
O nic mi kurna nie chodzi.. *warknął i się wyszarpał* Mam was wszystkich dość..
.
Ale dlaczego? Przyjaciele nie powinni tak o sobie mówić.. *odparła spuszczając wzrok*
.
Po prostu.. *powiedział cicho nawet na nią nie patrząc. Włożył ręce do kieszeni i po prostu odszedł, zostawiając Make samą na korytarzu*
.
Co się z nim dzieję..? *powiedziała pod nosem po czym wróciła do Kid'a* I nic.. Nie chciał nic powiedzieć.. *odparła, opierając się o stół*
.
*Kid przytulał do siebie smutnego Crone* Nie musiał go pchać.. 
Nie wiem co mu odwaliło.. Może mu przejdzie.
.
Ale przecież musi mieć jakiś powód, dobra.. Zbieram się i chyba już pójdę do mieszkania.. Muszę się jeszcze trochę pouczyć i zobaczyć Blair.. Obiecałam jej tuńczyka gdy wróci. Jakby Soul przyszedł i o mnie pytał, powiedz, że poszłam do domu. Dzięki za wszystko. *zarzuciła na siebie kurtkę i zeszła po schodach* Cześć chłopaki!
.
*Idąc do domu kupiła dwa tuńczyki po drodze, nie minęło 5 minut, a już stała w mieszkaniu* Blaaair! Jesteem! Hm..? *na stole leżała kartka, a na niej napisane było* : "Poszłam do koleżanki na jakiś czas, będę rano. ~ Blair." Ehh.. A ja kupiłam jej rybkę... *podeszła do lodówki i odłożyła tuńczyka do zamrażarki, potem usiadła na kanapie zatapiając oczy w jakiejś książce*
.
*Nagle do mieszkania wszedł nie kto inny jak Liz* Hej Maka, nie przeszkadzam? *spytała*
.
Nie, siedzę sama, więc tym lepiej, że tu jesteś. Nie będzie mi się nudzić. *odłożyła książkę na bok* Coś się stało?
.
Właściwie chciałam trochę pogadać co do Crony i Kida.. *zdjęła kurtkę i buty, po czym do niej podeszła, siadając na kanapie* Udało mi się zostawić Patty u Star'a.
.
No tak.. Oni to dwie bratnie dusze. *uśmiechnęła się pod nosem*
.
Fakt. Tak samo głośni i mają tyle samo we łbach. *rozłożyła się na kanapie* Nie zdziwiło Cię że Kid z Croną.. No wiesz?
.
Zdziwiło. Nawet bardzo, ale zdążyłam przywyknąć. Oczywiście już zdążyli się pokłócić. *zaśmiała się*
.
*Też się uśmiechnęła* Wiesz.. Dla mnie nie było nawet największym szokiem to że on z chłopakiem.. Tylko on z Croną. Niecałe dwa tygodnie jest w tej szkole. Tak niedawno jeszcze z nim walczyliśmy.. *spuściła wzrok* Chyba nie przywykłam do tego.
.
Spokojnie, przywykniesz. Crona to dobry chłopak. Chcesz się czegoś napić? *zapytała z ciepłym uśmiechem*
.
Poproszę.. Musiałam biec za Patty z kilometr, gdy mi uciekła goniąc kota.. *westchnęła* Tak, Crona nie jest zły.. Taka pierdoła trochę.
.
Jest możliwość, że zobaczyła Blair, ale pewna nie jestem. Niby tak, ale to dodaję mu uroku. W ogóle nie wiem co mam teraz zrobić.. Martwię się trochę o tego kretyna.. Polazł gdzieś, a ja nie wiem gdzie. *westchnęła zaparzając herbatę*
.
Hm? Coś się wydarzyło..? W ogóle był dzisiaj jakiś nie w sosie. *przyglądała się jej*
.
Ogółem zrobił się strasznie nie miły.. Chciałam wiedzieć o co chodzi, ale on to olał i gdzieś poszedł.. Może powinnam go poszukać? *zapytała podając jej gotowy, gorący napój*
.
*zanim Liz zdążyła cokolwiek odpowiedzieć, do mieszkania wszedł Soul. Wyglądał jak zbity pies i lała się z niego woda. W końcu na dworze był niezły deszcz* Hej.. *odparł cicho, unikając ich wzroku*
.
Matko Soul.. Gdzieś ty się szlajał.. Martwiłam się o Ciebie.. *podbiegła do niego po drodze zgarniając jakiś ręcznik* Poczekaj.. Zrobię Ci herbaty.. Nie masz gorączki? *zapytała poważnie zmartwiona*
.
Dzięki.. Nie mam. Spokojnie.. *szepnął, wycierając włosy. Wszedł do salonu*
.
*Po 5 minutach przyszła z kocem i ciepłą herbatą* Jeszcze mi się przeziębisz i będzie... *okryła go kocem i podała herbatę* Powiesz mi teraz co się z Tobą dzieję? *zapytała zmartwiona*
.
*wziął napój w swoje dłonie* Zdałem sobie sprawę jakim jestem kretynem.. *upił łyk*
.
Dlaczego tak uważasz? Nie jesteś, każdy ma dobre i złe dni.. Nie martw się, wszystko w porządku. *potargała jego włosy*
.
Ych.. Kid mnie nie chce widzieć, no nie? Crona pewnie tak samo.. *przygryzł sobie wargę*
.
Nie.. Cały czas biorą Cię za dobrego przyjaciela. Spokojnie, nie musisz się o to martwić. *uśmiechnęła się wchodząc do niego pod koc*
.
No.. Skoro tak uważasz.. *powiedział cicho, znowu unikając jej wzroku* Nie wiem co mi się popieprzyło we łbie.. Popchnąłem Crone, nazwałem Kida pedałem.. I to wszystko chyba przez to że bałem się o własną dupę.. Jak tchórz.. To nie cool.. Ech.. *schował twarz w dłoniach*
.
Nie martw się, to nic takiego. Oni nie są źli. Więc teraz się dla mnie ładnie uśmiechnij, dobrze? *spojrzała mu w oczy sama się uśmiechając*
.
*uśmiechnął się lekko* Nie wiem czym sobie zasłużyłem na taką kochaną dechę. *wtulił ją w siebie*
.
Samym sobą głupku.*również się wtuliła* Jesteś głodny? Mogę zrobić kolację. *dotknęła go lekko książką po głowie*
.
Przydałoby się jakieś żarełko. *przyznał. Rozejrzał się.* O. Cześć Liz.. Byłaś tu cały czas?
.
Tak.. Fajnie się na was patrzy, nie to co na dwóch przytulających się facetów. *odparła opierając się o stół* Maka..? załapie się na kolację? *krzyknęła do Maki*
.
Jasne! *odpowiedziała Maka z kuchni*
.
Myślę że przywykniesz. Nawet ja jakoś to przełknąłem.. Nic nam do tego że się lubią. *powiedział białowłosy rozkładając się na kanapie naprzeciwko Liz*
.
Taa.. Postaram się to sobie ułożyć jakoś. *odparła. Po 10 minutach przyszła Maka z kolacją* Zrobiłam szaszłyki.. Może być? *zapytała stojąc nad stołem*
.
Nawet więcej niż może być. *wyszczerzył się Soul i wziął jeden,od razu się za niego biorąc. Słychać było dzwonek do drzwi*
.
O ciekawe kto to.. Proszę! *krzyknęła z salonu*

.
.
Część dalsza nastąpi.
.

2 komentarze:

  1. Uff dobrze, że już wszystko wyjaśnione z Soul'em. ;3; ~ Czekam z niecierpliwością na kolejne części.♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja kocham happy endy! :)
    Bardzo przyjemnie się czytało, tak słodkooo ;3
    Pozdrowionka ;p

    OdpowiedzUsuń

Klawiatury nie gryzą.