środa, 6 sierpnia 2014

Dzień XIX ~ Część I


*Gdy Ragnarok otworzył oczy ujrzał przed sobą uśmiechniętą twarz okularnika* Cześć towarzyszu! *krzyknął na cały pokój* 

.
ZAMKNIJ SIĘ ŚMIERDZIELU, CRONA ŚPI. *odparł uderzając go z całej siły pięścią, ten cały we krwi wylądował na drugim końcu pokoju*

.

C..co.. *wyjąkał półprzytomny Crona szamocząc się niespokojnie. Ragnarok skrzywił się i spojrzał morderczo na nadal szczerzącego się Ox'a. Otulił różowowłosego kołdrą i szepnął* 

.
Już dobrze Aniołku.. Śpij sobie, nie przejmuj się. Jestem tu. *zapewnił, gładząc jego ramię. Crona uśmiechnął się delikatnie na ten gest, po chwili otwierając oczy. Uśmiech nie zszedł mu z twarzy. Otarł śpiące oczy dłonią, spoglądając z poduszki na której wciąż leżał na nachylonego nad sobą Ragnaroka*

.

Cz..cześć Ragnarok.. *szepnął uśmiechając się do niego promiennie* 

.
Cześć malutki. Masz ochotę coś zjeść? *zapytał troskliwie* No.. Nie wiem. W..wiem tylko, że mam coś w brzuchu.. Coś mi tam burczy.. Boję się.. *szepnął*

.

Pewnie jakaś wielka ropucha.. I Cię zaraz zje. *stwierdził, a Crona się przestraszył* 

.
R..ropucha..? J..jak Eruka..! P..pewnie schowała w..we mnie swoją kijankę..! I w..wybuchnę..! *schował się pod kołdrą, a Ragnarok się zaśmiał ciepło* 
.
Jasne że to nie ropucha głuptasie. Po prostu zgłodniałeś. *złapał go delikatnie za nosek gdy wyszedł niepewnie spod pościeli i potarmosił go czule*

.

C..co mam zrobić z tym głodem..? *zapytał zmartwiony* 

.
Musisz coś zjeść Aniołku *odparł uśmiechnięty Ragnarok* Ejj, ty! *zwrócił się do całego we krwi kujona* Kopsnij się do kuchni i zrób coś do jedzonka dla Crony. 
.
Tak jest towarzyszu! *krzyknął po czym udał się szybkim krokiem do lodówki. Przy okazji po drodze zderzył się z Nygus. Zrobiła poirytowaną minę i weszła do pokoju* 
.
Jak się dzisiaj czujemy, Crono? *zapytała, odkręcając rurkę kroplówki od wenflonu*

.

O w..wiele lepiej. R..Ragnarok mnie wspiera.. *spojrzał na niego ciepło, a ten natychmiastowo się uśmiechnął* 
.
No to świetnie, bardzo dobrze, że robi chociaż to.. *powiedziała, a temu uśmiech zszedł z twarzy* 
.
Jeszcze trochę i wbije Ci tą igłe w dupę.. *szepnął pod nosem*

.

*rzuciła mu wkurzone spojrzenie, a Magiczny Krzak wyglądał jakby naprawdę miał to zaraz zrobić. Crona złapał go za wielką łapę złożoną w pięść* S..spokojnie R..Ragnarok.. *ten zwrócił ku niemu wzrok i uspokoił się od razu, tylko patrząc z pogardą na pielęgniarkę. A ta wstrzyknęła Cronie jakiś płyn poprzez wenflon* 

.
A..ał.. *szepnął Crona krzywiąc się* Sz..szczypie..

.

*Złapał go mocno za rękę* Nie martw się, jestem przy Tobie. Pamiętaj *powiedział głaszcząc go po policzku*

.
P..pamiętam.. dziękuję.. *odparł całując go czule w policzek*

.

Nie ma za co. *smyrgnął go nosem którego nie ma za uchem, na co Crona zaśmiał się cicho* 

.
Ł..łaskocze.. *szepnął, a Ragnarok się rozczulił* 
.
Słodziaku. *poczochrał mu delikatnie włosy. Nygus wzięła kawałek bandaża i wacik, po czym zaczęła odwiązywać plaster wokół wenflona* 
.
Zdejmę Ci już to świństwo. *odparła* Teraz może troszkę zaboleć..

.

T..tylko nie to..! Nie chcę żeby bolało..! *krzyknął wtulając się mocno w Ragnarok'a* 

.
O..ona mnie zabiję, prawda..?! *zapytał wystraszony*

.

*ten objął go czule* Nie głuptasku. Jak będzie bolało, to ściskaj moją dłoń, okej? *wziął jego łapkę w swoją, a drugą trzymała Nygus. Wyjęła powoli i ostrożnie wenflon z żyły na nadgarstku chłopaka, potem od razu przykładając wacik i owiązując bandażem. Crona zacisnął mocno oczy i dłoń Ragnaroka* 

.
R..Ragnarok.. B..będę płakał.. *oznajmił, już drżąc*

.

Zaczekaj. *powiedział cmokając jego czoło. Po chwili nic się nie działo z raną. Ragnarok otworzył zdziwiony oczy* Ej.. Nie mogę.. Nie mogę zagoić rany.. *dodał. Crona spojrzał na swój bandaż* 

.
M..moja krew.. O..ona.. Jest czerwona..

.

Ragnarok..! Ja.. Umieram..! To koniec..! *krzyknął zalewając się łzami* 

.
Cronciu, spokojnie.. Nic się nie dzieję.. Nie umierasz.. *pocałował go lekko w dolną wargę*

.

*Crona nie zauważając tego wtulił się zapłakany i roztrzęsiony w Ragnarok'a* A..ale j..ja nigdy nie miałem takiej k..krwi..! C..co t..teraz zrobię..?! N..nie zagoi mi s..się..?! *schował wystraszoną twarz w jego ramieniu. Magiczny Krzak pocałował go delikatnie we włosy* 

.
Już dobrze Aniołku.. To malutka ranka. Sam nie wiem co się dzieje.. Spróbujemy potem, dobrze? Nie bój się, ja się tym zajmę. Pocałuję jak będzie bolało, co ty na to?

.

D..dobrze.. *odparł uspokajając się powoli* 

.
Coś z tym zrobimy, profesorek nam wszystko wyjaśni. *powiedział z ciepłym uśmiechem na twarzy* 
.
Ale.. Ja się boję p..profesorka.. *szepnął różowowłosy*

.

Nie martw się, w życiu temu psycholowi nie pozwolę porozcinać mojego Pięknego Crony. *odparł, delikatnie go otulając ramionami i wielkimi łapami* 

.
R..Ragnarok.. *zarumienił się delikatnie różowowłosy* 
.
No co? Hehe. Uroczo Ci w rumieńcach. *pocałował oba jego policzki*

.

Dz..dziękuję.. *szepnął patrząc na niego czule* 

.
Hehh.. Lubię kiedy tak na mnie patrzysz.. *powiedział Ragnarok, a Crona patrzył dalej* Zazwyczaj tego nie robisz.. Mam coś na twarzy..?

.

A..autograf Black Star'a.. *wyszeptał Crona* A..ale oprócz tego.. *dotknął delikatnie jego twarzy* W..widzę coś innego.. W twoich oczach.. *szepnął* 

.
Co takiego? *zapytał Ragnarok ujmując jego dłoń* 
.
N..nie wiem.. *szepnął zawstydzony*

.

Nie wstydź się.. Powiedz co widzisz... *ujął jego twarz w dłonie* 

.
N..no.. *unikał jego wzroku* 
.
Towarzysze! Zrobiłem śniadanko! *krzyknął Ox wychodząc z kuchni, ale gdy zobaczył tą uroczą scenkę od razu się wycofał*

.

*Oni nawet nie zwrócili na to uwagi. Ragnarok pogładził jego policzek, patrząc mu nadal prosto w oczy* 

.
Powiedz mi więc, czy to coś dobrego, czy złego. 
.
*Crona zwrócił ku niemu wzrok* D..dobrego.. *szepnął. Ragnarok zbliżył niepewnie ich twarze, patrząc mu wciąż w czarne tęczówki. Crona to samo. W końcu połączył ich usta w czułym pocałunku. Różowowłosy po chwili odwrócił wzrok milcząc*
.
*W tym momencie uśmiechnięty Ox wszedł do pokoju z kanapkami* Przyniosłem jedzooonko! *oznajmił kładąc tackę na stoliku* Smacznego towarzysze! *dodał wychodząc za drzwi*

.
Dzięki. *odparł Ragnarok, a okularnik słysząc to wybiegł radośnie z pokoju. Spojrzał niepewnie na twarz Crony, który na niego nie patrzył* Zrobiłem coś nie tak..? *zapytał zmartwiony, łapiąc delikatnie jego ramiona w wielkie łapy*
.
N..nie raczej nie.. *szepnął. Ragnarok odetchnął z ulgą* No to się cieszę aniołku.. *powiedział głaszcząc go po policzku*
.

*Crona spojrzał na niego nieśmiało* Cz..czy.. Uważasz że to nie w porządku..? 

.
Co ma być nie w porządku mały? *zapytał Ragnarok, otulając go ciepłym spojrzeniem* 
.
W..wszystko.. *złapał się za ramię* B..bo.. Dopiero Kid mnie z..zostawił.. A.. A teraz.. Czuję się p..przy tobie tak.. Tak.. *spuścił wzrok* M..miło i.. *Ragnarok słuchał w zaskoczeniu, puki Crona nie schował twarzy w dłoniach* T..to dziwne.. B..boję się.. 
.
*Magiczny Krzak patrzył na niego chwilę, potem położył mu dłoń na ramieniu* Wiesz co? Mimo iż jestem twoją krwią i wciąż przepływam przez twoje serce, nie potrafię go zrozumieć. Ty także. *ujął jego twarz w dłoń i spojrzał mu głęboko w oczy* Tutaj nikt nie oczekuje po tobie że sobie z tym poradzisz. Mimo wszystko.. Nie bój się, okej? Pamiętaj, że jest ktoś komu zależy na tobie nad życie.. I nie pozwoli żeby stała Ci się najmniejsza krzywda. *szepnął poważnym tonem* Kocham Cię, Crona. Wiesz?

.

*Spojrzał na niego czule* J..ja też Cię Kocham.. *szepnął po czym zbliżył się do niego niepewnie* 

.
Co chcesz zrobić? *zapytał cicho Ragnarok, również patrząc mu w oczy* 
.
C... coś co powinienem zrobić już d..dawno.. *dodał po czym pocałował go czule*

.

*Ragnarok zdziwił się, ale jednocześnie poczuł wielkie ciepło i szczęście. Oddał delikatnie i czule jego pocałunek, obejmując go w pasie, gdy ten objął niepewnie jego szyję. "Niesamowite że to się dzieje.." ~ pomyślał po chwili gdy nadal delikatnie składali na swoich ustach czułe pocałunki. Poczuł nagle że coś kapie na jego rękę. Mimowolnie oderwał usta od ust Crony, sprawdzając co to było. Otworzył szerzej oczy gdy zobaczył ciemną, świeżą krew* Mały.. *powiedział spoglądając po chwili na jego twarz i zamarł. Płakał krwią. Czerwoną krwią. Ciekła mu też z nosa, ust i uszu* Co do jasnej.. *przez chwile poczuł się słabo. Spojrzał w zagubione oczy chłopaka. Wyglądał jakby miał zemdleć* 

.
R..ragnarok.. *szepnął. Ten objął go szybko* 
.
Co się dzieje.. *powiedział panicznie. Jego mała rana się poważnie rozkrwawiła. Magiczny Miecz czuł że traci siły* 
.
R..ratun..ku.. *wyszeptał Crona, po czym kaszlnął obficie krwią*

.

Ox! Chodź tutaj! *krzyknął Ragnarok ostatnimi siłami* 

.
Już idę, idę.. Co się STAŁO..?! *krzyknął gdy zobaczył Crone całego we krwi* 
.
Z-zabierz nas do Stein'a.. Sam nie wiem co się dzieję.. Błagam, pomóż.. *Krzak spojrzał błagalnie na przejętego sytuacją kujona*

.

J..już..! Zaraz wrócę, daj mi chwilę! *krzyknął wybiegając z pokoju i wymawiając głośno imię znajomej pielęgniarki* 

.
~Trochę później, zawodówka śmierdzi.. Ekhem, śmierci~ 
.
Soul, martwisz się o Cronę..? *zapytała zasmucona Maka* 
.
Ta.. Trochę tak. *odparł* 
.
Ja też.. *przewróciła stronę w książce* Tyle się dzieje.. Zerwanie, to zasłabnięcie.. Pewnie już ma harmider w głowie. Wiemy wszyscy jak mu wtedy trudno.. 
.
Ta, racja. Nie jest jednak sam. *stwierdził Soul. Po chwili zabrzmiał dzwonek*

.

*Na korytarzu stał Black Star rozmawiając z Tsubaki, a Liz stała pod ścianą z puszką Death coli. Wszyscy wyglądali na zmartwionych, nawet Patty milczała. Kopała pustą plastikową butelkę po podłodze* 

.
Co z Kid'em? *zapytał Soul, zabierając puszkę Liz i dopijając. Ta się poirytowała, ale odparła: * 
.
Znowu został w domu. Powiedział że musi odpocząć.. Jutro już chyba będzie.

.

Normalnie powiedziałbym, że to dobrze.. Ale w tym momencie, to co innego.. Crona prawie umiera, a ten grzeję dupę w domu.. *warknął Soul* 

.
Racja.. To było chamskie.. Jak tylko wróci do szkoły, to tak oberwie, że się nie pozbiera z podłogi przez następny tydzień.. *dodał oburzony Star*

.

Wyglądał okropnie.. Tak się wystraszyłam gdy Stein zadzwonił i nas wezwał.. *powiedziała Maka odwracając wzrok. Soul objął ją ramieniem* 

.
Będzie dobrze.. Profesorek to psychol, ale coś poradzi. *odparł, chcąc dodać jej otuchy* 
.
Jeszcze ten gościu nie dawał znaku życia.. A krew Crony.. Nie była czarna. To znowu w te gówno miesza się jakaś magia? *zapytał niebieskowłosy przygryzając wargę*

.

Echh.. Nie wiem. Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni.. *powiedziała zmartwiona Liz* 

.
Tak.. Właśnie.. *dodała Maka*

.

*Nagle podbiegł do nich zdyszany Ox* Uuuuuch.. Towarzysze! *stanął łapiąc oddech* 

.
Uważaj, bo się zmachasz stary.. *odparł Soul* 
.
Stein! *powiedział w końcu* Stein chciał was widzieć! Chciałem jak najszybciej dostarczyć tą informację..

.

Nas..? Ale my po co..? *zapytał Soul zdziwiony* 

.
Nie wiem! Wiem tylko, że miałem was powiadomić.

.
Idziemy. *powiedziała Maka bez zastanowienia, biorąc Soul'a za rękę i kierując się w stronę wyjścia. Reszta spojrzała po sobie, kiwnęła głowami i ruszyła za nimi*
.

*Soul zapukał do gabinetu niepewnie. Po chwili otworzył im profesor Stein* Dzień Dobry. Jesteśmy! Tak jak pan chciał.. *powiedział Black Star* 

.
Co się stało? *zapytała zmartwiona Maka poważnym tonem* 
.
Wejdźcie.. Nie stójcie na korytarzu... *powiedział w końcu zaciągając się papierosem*

.

*W środku na sporym łóżku leżał Crona, przykuty do niego i miliona kabelków oraz przyrządów. Zmartwiona Maka od razu podbiegła do nieprzytomnego i martwo-bladego chłopaka* 

.
Crona.. *szepnęła wyciągając do niego rękę* 
.
Nie dotykajcie go lepiej. *odparł profesor siadając na swoim krześle*

.

Dlaczego..? Co mu się w końcu stało..? *zapytała zmartwiona Liz* 

.
Wygląda okropnie.. *szepnął Soul, ale od razu oberwał w łeb od brązowowłosej* Ejj..! Nie o to mi chodziło noo..!

.

Nie jestem pewien. *odparł Stein przykładając dłoń do jego zimnego czoło* Myślę że to reakcja na gwałtowną zamianę krwi w jego organizmie.. 

.
To znaczy, że w jego żyłach nie płynie już czarna krew..? *zapytała cicho Tsubaki* 
.
Nie. *spojrzał na dzieciaka. Wszyscy się zdziwili* 
.
W takim razie eksperyment Medusy to był nie wypał? *dodał Soul* 
.
Nie przewidziała czasu w jakim jego ciało da radę znieść aplikującą się pod wysokim ciśnieniem substancję. Puki co, ma poważną anemie. 
.
*Maka spuściła wzrok* A.. Co z Ragnarokiem..?

.
Wołał mnie kto? *słychać było głos z tyłu pokoju. Wszyscy spojrzeli w tamtym kierunku ze zdziwieniem. U progu drzwi o własnych siłach i na własnych nogach stał Magiczny Krzak, trzymając ręce na piersiach i opierając się o ramę*
.

R..ragnarok?! To ty..? *zapytała Maka przyglądając mu się* 

.
Nie.. Święty Mikołaj.. *zaśmiał się podchodząc do przyjaciół* 
.
Teraz mogę Ci dowalić! HAHAHA! Z DUPY CI TE NOGI POWYRYWAM! *krzyknął Star szczerząc się do dobrze zbudowanego Magicznego Krzaka*

.

Nie mam na to czasu gówniarzu. *zirytowany Ragnarok. Podniósł go za kołnierz dwoma palcami i odstawił na bok, tak by nie stał mu na drodze* 

.
Matko, Colo, ale ty wielki.. *dodał Soul patrząc na dwu metrowego gościa obok* Skąd masz te ciuchy?
.
Dostałem od Sid'a. *powiedział* Puki co tylko to mam..
.
Nadal masz zdolności czarnej krwi? *zapytała nieźle zdziwiona Maka* 
.
Ta.. *odparł, pokazując jak może zmienić swoje ramię na chwilę w ciecz* Ale teraz nie ja tu jestem istotny.. *podszedł do ciała Crony przykutego do łóżka, patrząc na jego twarz widocznie zmartwiony*

.

Ciekawe co powie Crona gdy Cię zobaczy.. *powiedziała brązowowłosa podchodząc do Ragnarok'a* 

.
Hmm.. Nie wiem, nie zastanawiałem się nad tym.. *odparł patrząc smutno na chłopaka* 
.
DUŻY PEDAŁEK! PEDAŁEK! PEDAŁEK *krzyknęła Patty po czym wskoczyła Krzakowi na plecy*

.

Hehe.. *zaśmiał się i wziął ją na barana* Myślę że nie będzie tak źle.. Puki co nie może mieć zszarganych nerwów, i tak chłopak dużo przeżywa.. *spojrzał na nieprzytomnego różowowłosego* 

.
Kiedy jest szansa że się obudzi..? *zapytała Tsubaki*

.

Tego nie wiemy.. *powiedział Stein* Za rok... 

.
*wszyscy zrobili wielkie oczy* 
.
JAK TO ZA ROK?! *krzyknął Soul* 
.
Przecież żartowałem.. Za jakieś 30 minut powinien się obudzić.

.

Czego nas straszysz Doktorku?! *zapytał Black Star po zawale, Ragnarok też ledwo łapał oddech* 

.
A bo ciekawie jest obserwować wasz strach. *uśmiechnął się głupawo* Dałem mu środki pobudzające. Jak się obudzi to ma odpoczywać i nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów. Muszę złożyć raport do Dyrektora. Zostaniecie tu z nim?

.
Jasne, nie ma problemu *powiedziała Maka siadając obok Crony* No to dobrze.. Poczekam jeszcze trochę z wami, a jak się obudzi zostawię pod waszą opiekę. *dodał przeglądając strony wyników*
.
Część dalsza nastąpi.
.
Publikacja: 06.08.2014
.

1 komentarz:

Klawiatury nie gryzą.