środa, 13 sierpnia 2014

Dzień XX ~ Część I


*Crona otworzył powoli oczy. Przez chwilę w ogóle nie mógł się ruszyć* Ragnarok.. *wyszeptał, rozglądając się* G..gdzie jesteś..? *nie było go w pobliżu. W tej chwili do pokoju wszedł Magiczny Krzak, nieźle zdyszany* 

.
O..och.. Obudziłeś się Aniołku. *odparł, prostując plecy* Jezuuu..
.
G..gdzie byłeś..? *zapytał zaciekawiony* Martwiłem się.. *szepnął*
.Uuugh.. To gdzie byłem na razie pozostanie niespodzianką. *położył się obok niego z głośnym westchnieniem* Kto by pomyślał że zapitalanie na własnych nogach jest takie trudne? 
.
*Crona schylił się i powąchał go* N..nie piłeś.. *szepnął* 
.
A co myślałeś? Że zostawię Cię samego w nocy żeby skoczyć na piwko?
.T..tak.. *powiedział zaskoczony* No proszę.. P..powiedz mi gdzie b..byłeś.. *dodał, łapiąc jego umięśnione ramię* 
.
Nie tak łatwo Cronciu.. To ma być niespodzianka.. *pocałował go w czółko*
.N..no to.. A jak zrobię Ci naleśniczka..? *szepnął. Ragnarok uśmiechnął się szeroko* 
.
Teraz już sam mogę sobie zrobić naleśniczka. *położył głowę na jego kolanach. Crona zarumienił się delikatnie, ale nie dawał za wygraną* 
.
W..więc teraz to na Ciebie nie zadziała.. W..więc.. *pomyślał* N..nie będziesz już mógł dawać mi buzia..buziaków.​.!
.Hmm..? Właśnie, że będę. Patrz. *powiedział całując go w policzek. Ten zarumienił się jeszcze bardziej i naburmuszył policzki* 
.
T..tak nie ma! *krzyknął oburzony* 

Właśnie, że jest. *wyszczerzył się* To niespodzianka. Poczekaj trochę.
.N..no dobrze.. *usiadł obrażony w pościeli, a Ragnarok uśmiechnął się rozczulony. Pocałował go w tył szyj*
.
Zobaczysz że Ci się spodoba.
.K..kiedy dowiem się o co chodzi..? *zapytał* 
.
Niedługo, musisz być cierpliwy.. *powiedział Ragnarok liżąc go po twarzy* Dawno tego nie robiłem. *wyszczerzył się, a Crona zawstydził, chowając twarz w dłoniach*
.A..ale teraz.. To co innego.. *naburmuszył policzki, odwracając rumianą buzię, a Ragnarok zaczął się śmiać* 

.

Oj daj buzi. *szepnął z uśmiechem*

.*Zwrócił się twarzą w jego stronę* A..A powiesz mi co jest tą niespodzianką..?​ *szepnął* 
.
Hmm.. Jest na to jakaś szansa.. *powiedział Ragnarok po czym pocałował Crone czule*
.*Crona oddał delikatnie pocałunek, oczywiście cały czerwony. Gdy skończyli Ragnarok przyciągnął go delikatnie i przytulił do siebie* 
.
R..Ragnarok.. P..powiesz mi teraz..? *wyszeptał* 
.
Nie. *wyszczerzył się, a Crona spojrzał oburzony* A..ale powiedziałeś że j..jest szansa..! 
.
Noo.. Ale niestety jej nie wykorzystałem. *uśmiechnął się głupio do rozgniewanego chłopca* Oj nie złość się. Chcesz sobie zniszczyć całą radość?
.N..nie zniszczyłbym gdybyś mi p..powiedział..! *krzyknął oburzony. Nagle do gabinetu wbiegł Ox, wyglądał jak po przeżyciu drugiej Wojny Światowej* 
.
Cz..cześć Towarzysze, kwiatki są z nami! *krzyknął zadowolony* 
.
Staryy... Czego się nawdychałeś..? *zapytał zdziwiony Ragnarok*
.Bo.. Heh.. Too bardzo ciekawa historia.. *uśmiechnął się kiwając na boki* Ale najpierw.. Najpierw muszę uratować królewnę M..Milenke żeby.. Uuugh.. *tu się wyjebał twarzą o podłogę. Ragnarok patrzył z irytacją* 
.
On to na pewno pił.. *szepnął Crona, trzymając się ramienia Magicznego Krzaka*
.Taa.. Hm.. Croncia? *w końcu na niego spojrzał* Jesteś na siłach? Pokazałbym Ci tą niespodziankę.. *odparł* 
.
N..no myślę, że jest o wiele lepiej.. *powiedział cicho* 
.
To co? chcesz zobaczyć?
.A jak S..stein mi jeszcze nie pozwoli iść..? *zmartwił się* N..nie mam ubrań.. Z..zmarznę, a jestem słaby.. *Ragnarok uśmiechnął się* Ox się nie pogniewa jak weźmiemy se jego kurtkę i dopilnuje żeby doktorek się nawet nie spostrzegł. Poza tym wezmę Cię na ręce, co ty na to? *uniósł go bardzo ostrożnie nad łóżko za ramiona i wtulił w siebie. Crona rozejrzał się* 
.


A..ale wysoko.. 

.
No, wielki ten ogórek.. *dodał Ox z podłogi* 
.
Chodź Mały, idziemy. *Krzak wziął kurtkę okularnika z wieszaka* E, kujonie. Pożyczamy twoją kurtkę i wychodzimy na trochę. Pilnuj żeby profesorek się nie dowiedział, jasne? 
.
*Ox uniósł kciuk do góry* Tak Wasza wysokość, ale wystarczy tych kostek, nie słodzę tyle.. 
.
*Ragnarok wraz z Croną przekroczyli próg drzwi* 
.
A co z Księżniczką M..milenką..? *zmartwił się różowowłosy* 
.
Poradzi se. *odparł Ragnarok*
.Czy.. Długo będziemy iść..? Albo r..raczej ty będziesz szedł.. *zapytał Crona* 
.
Nie. To niedaleko. *cmoknął go w policzek. Nagle przed nimi pojawił się Harvar* 
.
CZEEŚĆ! WIDZIELIŚCIE MOJE BROKUŁY?! *krzyknął ledwo stojąc na nogach* 
.
Masz na myśli O..Ox'a..? *zapytał różowowłosy* 
.
Jaka ryba? *zdziwił się* 
.
Kolejny idiota.. *warknął Ragnarok wymijając chłopaka*
.
Czekajcie! Czekaj Milenko, koń czeka! Koń lubi marchew! *wrzeszczał na hydrant. Crona patrzył zmartwiony* 
.
M..może oni naprawdę zachorowali.. 
.
Ta. *odparł Ragnarok* Na skrajny przypadek braku mózgów. *po jakimś czasie stali przed nie wysokim blokiem z wielkim grafity przedstawiającym​ znak Śmierci, czyli czaszkę* 
.
K..kto tu mieszka..? *wyszeptał chłopak* 
.
My będziemy. *odparł Magiczny Miecz, uśmiechając się ciepło*
.N..Naprawdę..? *uśmiechnął się lekko, a Ragnarok wręczył w jego blade dłonie parę kluczy* 
.
Od dzisiaj to nasze mieszkanko, cieszysz się? *zapytał* 
.
T..tak. Bardzo.. Jest piękne. 
.
A chcesz zobaczyć je od środka? Myślę, że jest jeszcze piękniejsze..


.T..Tak.. *wtulił się w jego szyję i poszli spokojnym krokiem w jego stronę* 

.
A..ale Ragnarok.. Przecież nie m..masz pieniędzy.. Jak ty to.. 
.
To kolejny sekret. *odparł* Nie musisz go znać. 
.
*Crona miał już zapytać co ma na myśli, ale zaciekawił go dźwięk klucza gdy Ragnarok otwierał drzwi. Weszli powoli i różowowłosy od razu się szeroko uśmiechnął. Mieszkanko było małe, ale przytulne. Składało się z sypialni oddzielonej od salonu dwoma szafami po obu stronach, nie dużej łazienki i kuchni* A..ale tu fajnie.. *szepnął Crona, a Magiczny Krzak postawił go na ziemi ostrożnie* 
.
Chcesz się może rozejrzeć? *zapytał ciepło*
.Z..Z chęcią.. *powiedział rozglądając się dookoła. Nagle Ragnarok wtulił go w Siebie od tyłu* 
.
Cieszę się, że Ci się podoba.. Kocham Cię.. *szepnął mu do ucha*
.*Crona zdziwił się, a potem pozwolił się przytulić, uśmiechając delikatnie* J..ja Ciebie też.. *szepnął i odwrócił się, wtulając się do jego klatki piersiowej. Stali tak wtuleni chwilę* A.. M..mamy jakichś sąsiadów..? *zapytał różowowłosy przerywając ciszę* 
.
Noo.. Jest taka baba która mieszka ze swoją gromadą kotów i która nazwała mnie menelem rzucając we mnie dziemniakiem i jakaś dziewczyna która cały czas się na mnie gapiła co było przerażające i chyba tyle. *wyszczerzył się, a Crona zaśmiał cicho* 
.
J..jesteś menelem, Ragnarok.. *tyknął go w czoło gdy się do niego schylił*
.A ty jesteś moim Aniołkiem.. *szepnął z uśmiechem na twarzy* 
.
C..cieszę się.. 
.
*nagle do mieszkania wbiegła nowa sąsiadka z garnkiem* MENEL! *krzyknęła rzucając w Ragnarok'a ziemniakiem*
.Aaaagh, niech paniusia da spokój! *wrzasnął w jej stronę, ale dostał ziemniakiem w twarz. Zrobił zirytowaną minę, na co różowowłosy zaśmiał się cichutko* 
.
A cóż to za piękna młoda dama! *odparła kobieta, rzucając się w kierunku Crony, na co sam Ragnarok nie wytrzymał i wybuchł cichym śmiechem*
.Ej.. T..to nie jest śmieszne..! *krzyknął oburzony* P..przepraszam, ale nie jestem dziewczynką, tylko chłopcem.. *szepnął różowowłosy* 
.
Serio...? A już chciałam uszyć Ci jakąś śliczną spódniczkę, tak na dobry początek znajomości.. *powiedziała kobieta podrzucając ziemniakiem* No nic.. Idę do Siebie. Miłego dzionka!
.*Krzak zastanowił się* No, ładnie by Ci było w takiej spódniczce. *odparł* 
.
R..ragnarok..! *tupnął nogą oburzony Crona, a Magiczny krzak zaśmiał się cicho* 
.
Tak Słodziaczku? *zamknął drzwi od ich mieszkania, zostawiając ich w środku samych*
.
T..to też nie było śmieszne.. *szepnął siadając na kanapie. Ragnarok usiadł obok* 
.
Troszkę było... *cmoknął go w policzek* 
.
M..może wracajmy już do gabinetu Stein'a.. Jak zobaczy, że mnie n..nie ma, t..to zrobi mi sekcję.. *powiedział zmartwiony po czym stanął w drzwiach, idąc tam powoli słabym krokiem* 
.
No już, już.. Możesz mieć rację.. *dodał Ragnarok wychodząc z mieszkania za Croną. Od razu objął go ramieniem by go wesprzeć. Szli oświetloną przez stare latarnie ulicą, trzymając się siebie kurczowo. Po kilku minutach dotarli do gabinetu* 
.
Jesteśmyyy! *krzyknął Ragnarok zdejmując kurtkę* 
.
D..dobrze babciu.. Zjem warzywa.. *powiedział Ox, dalej leżąc na ziemi* 
.
A ja skoczyłem i zwichnąłem oko.. *dodał Harvar. Magiczny Miecz złapał się zażenowany za głowę*
.
N..nie było tu Steina..? *zapytał cicho Crona, odkładając kurtkę na wieszak* 
.
Taa, calineczka w końcu spała w orzechu. *odparł kujon, robiąc orła na środku podłogi* 
.
Co wam odpierdziela gówniarze? *zapytał w końcu Ragnarok, kładąc ostrożnie Cronę na łóżku* 
.
Żeńska toaleta. *odparł Harvar*
.
M..miejmy nadzieję, że go nie było.. *szepnął Crona rozglądając się po gabinecie* 
.
Kupa na kółkach! Widziałem ją! *krzyknął Ox turlając się po podłodze* 
.
Jaka znowu.. 
.
Czołem dzieci, gdzie to się wędrowało? *przerwał Ragnarok'owi Stein. Na głowie miał brązowy kapelusz* 
.
TO TA KUPA! *krzyknął ledwo przytomny kujon, a ten spojrzał na niego unosząc brew*
.
B..byliśmy tylko n..na chwilę i.. I.. *wyszeptał Crona spuszczając wzrok* 
.
Wiesz, że mogłeś przypłacić życiem? *przerwał mu Stein, patrząc na niego poważnie. Różowowłosy podniósł przestraszony i zdziwiony wzrok* 
.
J..jak to..? L..lepiej się czuję.. 
.
Przy najmniejszym gwałtownym ruchu mógłbyś dostać takiego ataku jak wczoraj. *odparł cicho* A jakbyś stracił jeszcze tyle krwi.. *spojrzał na ich obu z Ragnarokiem takim wzrokiem że nie musiał kończyć* 
.
Cholera.. *powiedział cicho Magiczny Krzak spuszczając wzrok* Zachowałem się jak nieodpowiedzialny smarkacz.. *szepnął* 
.
Masz szczęście że twój przyjaciel się delikatnie z tobą obchodzi. *dodał szarowłosy spoglądając na chłopca* Teraz nigdzie się nie ruszajcie, zaraz wrócę.. *wyszedł z gabinetu. Ragnarok przykrył chłopaka szczelnie kołdrą* 
.
Przepraszam, gdyby ta babka.. Albo nie wiem.. Mogłoby Ci się coś stać.. *szepnął do niego przygryzając wargę. Ten pogładził go słabą bladą dłonią po policzku* 
.
A..ale przecież n..nic się nie stało..
.
Ale mogło.. Gdyby coś Ci się stało.. Nie wiem co bym se zrobił.. Chyba bym się powiesił 
.
*Crona zrobił wielkie oczy* C..co..?! Nie..Nie rób t..tego..! *krzyknął zakrywając usta dłonią* 
.
Nie zrobię.. Ale pewnie bym zrobił, gdybym Cię stracił.. *szepnął po czym ujął jego twarz w łapy*
.
N..nie potrafiłbyś beze mnie żyć..? *zapytał szeptem* 
.
Nawet bym nie próbował.. To nie byłoby życie. *ucałował delikatnie jego dolną wargę* Będziesz tu sobie puki co leżał i odpoczywał. Jestem na każde twoje wezwanie. Mów gdy czegoś potrzebujesz. *ucałował jego dłoń, a Crona uśmiechnął się leciutko* 
.
Fajna parka z Grażynki i Pawła, nie Chryzantemo? *zapytał Ox siedząc przy Harvarz'e i patrząc z rozmarzeniem na parę, popijając herbatką* 
.
Zaiste nawet groszek z puszki nie dorówna im brody, zwłaszcza królowa Elżbieta, Lady Bella. *dodał uśmiechnięty czarnowłosy, trzymając swoją porcelanową filiżankę*
.
Albo Matka Teresa z Kalkuty.. *dodał Ox kiwając palcem* 
.
Czy możecie się przymknąć? *warknął Ragnarok* 
.
A zjeżdżaj Czekotubko, hehehe.. *zaśmiał się Harvard* 
.
Bo się do Ciebie przejdę gówniarzu! *krzyknął po czym wstał z łóżka kierując się w stronę bezbronnego chłopaka* 
.
No to chodź! Potańczymy! *powiedział rzucając się na szyję Ragnarok'a* Ale to nie będzie walc! To będzie śmierć!
.
N..nie bij go..! *pisnął Crona* 
.
Połam mu haluksy dzbanie! *wrzasnął Ox skacząc po stole, a Harvar ugryzł Ragnaroka w kostkę. Stein wszedł i spojrzał na całą sytuację ze znudzoną miną* 
.
Dom wariatów.. *odparł, podchodząc do Crony. Podał mu koc elektryczny, a potem go podłączył* Proszę, teraz Ci będzie cieplej. *dodał*
.
*W tym czasie Magiczny Krzak próbował odczepić czarnowłosego od prawej nogi, gdy do lewej przykleił mu się Ox wrzeszcząc* POWSTANIE AFRYKAŃSKIE, POKONAMY JEZUSA, PRECZ Z SUSZONYM MIĘSEM!
.
ZARAZ Z WAS ZROBIĘ SUSZONE MIĘSO! *krzyknął mocno oburzony Ragnarok* 
.
KIEŁBASKAA! *dodał Harvar. Nagle do gabinetu wszedł Kid, spojrzał na nich robiąc wielkie oczy* 
.
Łada.. *powiedział pod nosem* 
.
O, witam Kid. Szukasz kogoś? *spytał Stein*
.
Crony.. Słyszałem że coś się.. Stało. *przerwał na chwilę widząc patrzącego na niego niepewnie różowowłosego w łóżku z tyłu* 
.
Tutaj jest. Możesz z nim pogadać. Cóż, wychodzę na trochę. Zostawiam ten dom wariatów tobie. *odparł, wskazując na bijących się kołków obok, którzy nawet nie zauważyli jego obecności* 
.
Mi obojętnie. *kiwnął głową i podszedł powoli do łóżka Crony* 
.
K..Kid..? *zapytał zdziwiony chłopak*
.
Część dalsza nastąpi
.
Publikacja: 13.08.2014

3 komentarze:

Klawiatury nie gryzą.